piątek, 24 sierpnia 2012

Tyle, co nic:

Gdybym coś takiego usłyszał, to bym nie uwierzył, ale przeczytałem:

“…Tice had entered the country through a rebel-held area and was there without a visa, as is typical of many foreign journalists covering the conflict…”

 I jakby tego nie było dość, to dalej jest tak:

 "His work is protected by international law, which guarantees the right to seek and receive information," the statement said. "As a journalist, he is a civilian and must be protected from harm."

Co można już tylko uznać za przysłowiowy szczyt szczytów głupoty wymieszanej z irytującym bełkotem nieustających odwołań do międzynarodowego prawa, którego ani US, ani Francja i Wielka Brytania, Narody Zjednoczone i nawet Czerwony Krzyż [!] w konflikcie syryjskim od początku nie przestrzegają, pogrążeni w neoimperialnym postrzeganiu Bliskiego Wschodu i okolic (a i reszty Świata też).

 
źródło: "The Washington Post"

Tylko że dziś wszyscy oni, razem wzięci, nie są już żadnym mocarstwem, a tylko zlepkiem państw na podobieństwo jakiegoś geriatrycznego towarzystwa wzajemnej adoracji pogrążonego w iluzorycznym błogostanie starczej demencji.

“…French Defense Minister Jean-Yves Le Drian urged the international community to consider backing a no-fly zone over parts of Syria, but cautioned that closing the Arab nation's entire air space would be tantamount to "going to war" and require a willing international coalition that does not yet exist…”

Komentarz ? A cóż tu można napisać poza społecznosciowym “LOL”?

Albo tu:

"We have long expressed concern about the safety for journalists in Syria, and note that freedom of movement throughout the country for journalists is one of the 6 points in the Annan Plan endorsed by the United Nations Security Council," she said in a statement. " We strongly urge all sides to ensure the safety of journalists in Syria."


Cóż dziś znaczy “dziennikarz” i „informacja” po kilkunastu miesiącach publikowania przez Reutersa, AP i inne agencje półprawd i wręcz oczywistych kłamstw, cóż on znaczy na terytorium trawionej pożarem religijnej, międzyplemiennej wojny Syrii ?

źródło: "Chron com"- obraz tragedii syryjskiej wykreowany przez światowe agencje informacyjne na użytek amerykańskich reklamodawców i gospodyn domowych obrażający w swoim zakłamaniu Pana Boga – kimkolwiek On jest - i ofiary tej wojny.

Jeśli któryś z nich obdarzony jest szczególną łaską boską, to znaczy „tyle, co nic”. Inni natomiast są już tylko „wysłannikami samego Szatana”, ucieleśnieniem zła, źródłem łez pogrążonych w bezgranicznej rozpaczy z oczywistymi tego stanu rzeczy konsekwencjami.