środa, 6 maja 2015

...w okazjonalnie niestosownym przypomnieniu sobie a Muzom...

...kwestii...

...tak zwanych "Ziem Odzyskanych pod zarządem polskim" ("unter polnischer Verwaltung")...

"pani Merkel o Bund der Vertriebenen" collage by T.L. - źródło: "Die Bundesregierung" - "Leid der Vertriebenen ist Mahnung und Auftrag" i "PAP" - "Niemcy: Merkel deklaruje poparcie rządu dla Związku Wypędzonych"

...wydawało by się ostatecznie i głęboko pogrzebanej...

...traktatem zawartym pomiędzy Polską i Niemcami w roku chyba 1990...

...co w żadnym razie wydaje się nie tak znowu oczywiste, jeśli czytam...

"...Wypędzenia są bezprawiem, zarówno te, które wydarzyły się wczoraj, jak i te, które mają miejsce dzisiaj" - oświadczyła szefowa rządu. Jak podkreśliła, o powojennych cierpieniach milionów Niemców będą pamiętały także przyszłe pokolenia..." - w translacyjnym przekazie "PAP" źródło j. w.

...o tyle zasadnie, że jest to tylko faktycznie umowa będąca lokalną pochodną konsekwencji bezwarunkowej kapitulacji hitlerowskich Niemiec nieposiadająca kontrasygnaty żadnego z wielkich mocarstw, jak i jednoznacznie zapisów w ustaleniach poczdamskich dotyczących wschodnich granic Niemiec (...)...

...a tym samym również międzynarodowych gwarancji cokolwiek to tu znaczy...

...odnotowuję pytając zarazem w niezawinionym przez pytającego pytaniu, na ile i na kogo mogły by w tej sytuacji  liczyć nadwiślańskie elity polityczne...

...gdyby przyszło choćby tylko hipotetycznie co do czego niech by tylko w wirtualnym monologu przy prowincjonalnym kontuarze baru...

...nie znajdując przy tym już dziś na nie oczywistej jeszcze do niedawna odpowiedzi...

:-(