piątek, 14 czerwca 2013

Niby drobiazg, a cieszy:

"Matrix istnieje..."

Pisze euro posłanka, pani Lidia Geringer de Oedenberg...

źródło: "na:temat"

...co mnie akurat mało obchodzi (...), ale już to...

"...Amerykańskie służby mogą w każdej chwili namierzyć każdego. Podsłuchiwać, sprawdzać maile, hasła, numery kart kredytowych..."

...owszem, bo jest bzdurą, wręcz zawstydzającym kłamstwem głoszonym publicznie w jakimś stopniu, pośrednio niejako i w moim imieniu (pani Lidia Geringer de Oedenberg reprezentuje Polskę w Brukseli), a na to przyzwolić milczeniem nie mogę.

Jak i na to też...

"...Udostępniający nam swoje usługi Microsoft, Skype, Yahoo, Google, Youtube, Facebook, AOL i Apple - to XXI wieczni donosiciele..."

...wiedziony tą niczym nie skrępowaną nonszalancją ignorantki w swobodzie chybionych osądów na pokuszenie napisania w monologicznej wzajemności rodzajowej niestosowności o nierozłączności pewnej profesji z kobiecością idącej w parze z fraszką o drabinie do kariery.

Tym bardziej, że - okazuje się - jeszcze i dziś można inaczej...

"...The decision to arm the opposition was prompted by rebel losses rather than by U.S. confirmation, announced yesterday, that Assad’s forces had used chemical weapons, according to the official familiar with the move..."


źródło: "Bloomberg"

...choćby tylko pomiędzy wierszami w oczywistym interesie własnym firmy i dobrego samopoczucia jej pracowników.

Niby drobiazg, a cieszy - i nie napiszę "nie wiedzieć czemu", bo "wiedzieć"...

(w pośredniej kontynuacji wpisu "Nineteen Eighty-Four ?")