czwartek, 6 czerwca 2013

Już nawet nie cztery, a tylko trzy litery:

Po przypadkowym odsłuchaniu w Internecie - bowiem "Dwójki" w radiu  nie słucham już od czasu jej nagłego dla mnie zgonu jakiś czas temu...

źródło: "T.L." - post z Października 2012 roku

...a więc po przypadkowym odsłuchaniu rozmowy, która chwilami przypominała dyskusję reprezentanta społeczności LGBT z przeciwnikami jednopłciowych małżeństw, przyszło złożyć do mogiłki w sercu moim kolejnego przyjaciela, z którym przeżyłem szmat czasu...

źródło: "dwójka Polskie Radio"

...w odpowiedzi na pytanie "...Co decyzja ta oznacza w praktyce ?" (źródło j.w.)  z dochowaniem obowiązującego mnie jeszcze - mimo wszechogarniającej presji "nowej tradycji" - protokółu ceremonii...

źródło: "dwutygodnik com"

...który utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że powinienem dziękować Bogu - kimkolwiek On jest - za obdarowanie mnie w przeszłości nauczycielami i mistrzami podpisującymi się "dwunastoma literami"...

źródło: "własne T.L."

...i niby roczna prenumerata, to tylko raptem sto ileś tam złotych, czyli w przeliczeniu nie więcej, jak jedna flaszka przeciętnej "Madery", ale lepsza ona raz do roku od prowadzenia masochistycznego skupu makulatury.

Tak myślę, a czy mam rację, to okaże się tym razem nie dłużej, jak za rok, co ma się nijak do tych paru dziesiątek lat istnienia "Ruchu..." jaki znam.

**********
7 Czerwca 08:31 CET:

Dla porządku odnotowuję kompletną zmianę treści wpisu na stronie Programu II Polskiego Radia (łącznie z tytułem), który przywołałem cytatem powyżej. Dziś w interaktywnej witrynie radiowej wygląda on tak...

źródło: "dwójka Polskie Radio"

...utwierdzając mnie tym w trafności "literowej" metafory, jaką posłużyłem się nie bez pewnych wątpliwości w poetycko barowym uniesieniu - okazuje się jednak - opisującej nad wyraz trafnie nadwiślańską współczesność nie tylko w szczególe, ale i w uogólnieniu też...

...piszę w ostatecznym, stosownie sytuacyjnie niemetaforycznym już domknięciu wątku:

źródło wlasne (adult !) - digital collage © by T.L.


**********
8 Czerwca 11:55 CET:

Odsyłając w uzupełnieniu co bardziej dociekliwych w sytuacyjnym zwątpieniu do tekstów autorstwa pana Tomasza C. w moim odbiorze tak doskonale jałowych, że na ich tle Sahara jawi się w wyobraźni piszącego te słowa na podobieństwo babilońskich ogrodów Semiramidy:

Tomasz Cyz "Pasja 20, 21. Powroty Chrystusa" - Tomasz Cyz pisze w "Zeszytach Literackich" o Tomaszu Cyz[!] :-)

Tomasz Cyz "Siostra Joanna od diabłów" - gdybym nie wiedział skądinąd, kto to taki, ten Gert Henning-Jensen, pani Silja Schindler, Ylva Kihlberg i pozostali występujący w tym spektaklu, to nadal bym niczego nie wiedział, poza tym, że pan Penderecki to kompozytor, pan Lionel Friend to dyrygent, Boris Kudlieka to "...słowacki scenograf z polską duszą (?)...", a "Diabły z Loudun" to opera.

Kończąc znamiennym dla mnie cytatem cytatu w kontekście losów "Ruchu Muzycznego" samego pana Cyza:

„...To, co święte dla jednych, powinno być szanowane przez innych, także przez osoby nieutożsamiające się z daną tradycją. Szanowane – to nie znaczy czczone, ale to z pewnością znaczy: wolne od aktów agresji, pogardy i nienawiści”... 
(źródło: "Instytut Obywatelski pl - post "Gdzie szacunek ?")