- To tak nie działa. Sankcje mają odstraszać, przeciwdziałać. [...] Sankcje zmuszają ludzi na Kremlu, by uwzględniali koszty z nimi związane.
Jakie koszty?
- Zwłaszcza w pierwszym etapie sankcje [z 2014 roku] doprowadziły do tego, że Rosja nie była w stanie pozyskiwać kapitału z zewnątrz. Skutkiem była stagnacja jej gospodarki. Rosnące ceny ropy spowodowały wprawdzie, że Rosjanie są dziś w stanie rekompensować sobie straty wywołane sankcjami, ale właśnie z powodu tych sankcji
Rosja zeszła ze ścieżki modernizacyjnej i jest całkowicie uzależniona od rynków energetycznych.
Najważniejsze jest zaś to, że sankcje zawężają pole manewru rosyjskich władz..." /interlinie T.L./...
The European Commission's proposal for an "anti-coercion" weapon comes after years of the EU complaining that it is vulnerable to economic blackmail from countries that exploit divisions between European nations because retaliatory sanctions can only be imposed by unanimity. To counter that weakness, this new tool will allow the Commission to impose commercial sanctions against a country outside the bloc, which the 27 EU nations could only block with a majority vote [...]
"...In theory, the new anti-coercion instrument is meant to deter countries from using bullying tactics in the first place. But in practice, the proposal risks opening Pandora’s box.
"The question is whether the proposed design will actually be an effective deterrence against coercive superpowers [like Russia, the U.S. or China] - or just another trade irritant,” said Hosuk Lee-Makiyama of the European Centre for International Political Economy.
Lee-Makiyama warned that the EU has much to lose. "The use of this instrument is based on an assumption that the hostile country will not retaliate, and that they have more to lose than the EU. That is rarely the case since the EU is the largest exporter in the world.”