piątek, 18 marca 2016

…chciałem napisać; szanowna pani…

…ale nie napiszę, bowiem pani Róża Thun…

…to nie pani Julia Pitera już choćby z samego urodzenia i za tą przyczyną co u tej drugiej zawstydzająco śmieszy…

…u pierwszej obraża:

„…Podczas wysłuchania kandydata na komisji, można zdawać mu pytania. Większość z tych pytań dotyczyła właśnie niezależności pana Wojciechowskiego – wyjaśnia Róża Thun. Jej zdaniem, Wojciechowski nie potrafił tej niezależności udowodnić, gdyż na pytania dotyczące zmian wokół Trybunału Konstytucyjnego autorstwa PiS, "na ogół odpowiadał, że to wewnętrzne sprawy Polski"…” – źródło j.n.

źródło: "Onet" - "Róża Thun odpowiada na zarzuty PiS ws. kandydatury Janusza Wojciechowskiego" (Karolina Gawlik)

…i dlatego znad prowincjonalnego kontuaru baru nie tylko można, ale wręcz należy przez wzgląd na okoliczności w obywatelskiej powinności incydent podsumować tak:

To nie odpowiedz pana Wojciechowskiego stawia swoją treścią pod znakiem zapytania niezależność kandydata…

…a pytanie intencjami pytającego…

...i tylko na koniec błądząc już myślami przy nadchodzącym, kolejnym weekendzie...

…w dochowaniu euro parlamentarnych standardów procedury wystawiania ocen kompetencyjnych:

…pani to po bożemu, oralnie czy może analnie ?..

:-(