czwartek, 25 lutego 2016

„…To mój mąż obalił komunizm, nie Wałęsa”…

…mówi pani generałowa i można napisać – jakkolwiek to współcześnie kuriozalnie zabrzmi …

…ma więcej racji, niżby sobie tego wielu życzyło…

źródło: "Rzeczpospolita

…racji faktograficznej oczywiście tylko…

…nie legendarno historycznej…

…niezbędnej do tego, by nadwiślańska wspólnota obywatelska uznała za niekwestionowane autorytety nowe elity wyniesione z peerelowskiego niebytu na szczyty władzy…

…wyniesione z konieczności powodowanej okolicznościami, na które nikt z rządzący w ówczesnych państwach wspólnoty socjalistycznej nie miał najmniejszego wpływu…

…i w żaden sposób nie był na nie przygotowany…

…a mimo to radząc sobie z tym problemem w uogólnieniu nieźle…

…problemem, który należało by nazwać „odpowiedzialnością za państwo”…

…odpowiedzialnością realizowaną między innymi trafnością wyboru kandydata na ikonę nieuniknionej transformacji systemowej…

…transformacji na ile to tylko możliwe w założeniach pokojowej, a nie rewolucyjnej…

…czemu ani pani Walentynowicz, ani pan Gwiazda, czy ktokolwiek inny poza Lechem Wałęsą w ówcześnie zasmucająco ograniczonym wyborze nie sprostał by z racji będącej tematem na inne już opowiadanie…

cartoon © by T.L.