wtorek, 3 lutego 2015

...nadwiślański minister spraw zagranicznych na amerykańskiej smyczy...

...prezentowany przez "RIA Novosti" w chybionej merytorycznie karykaturze...

źródło: "Gazeta PL" - "Schetyna jako ujadający pies na amerykańskiej smyczy? RIA Novosti publikuje karykaturę"

...w żadnym razie nie śmieszy i nie ośmiesza...

...wprowadzając przy tym miliony czytelników w błąd przekazem sugerującym, jakoby był by to pies udomowiony, po którym dobrym obyczajem jego pan współcześnie sprząta odchody z chodników i trawników wielkomiejskich parków zakładając przy tym czasami w stosownych okolicznościach przyjacielowi kaganiec...

...bowiem tak nie jest i jeśli już - pozostając przy zoomorficznej konwencji - to należało by zaprezentować zdarzenie w narracyjnej poprawności rysunkiem psa bezpańskiego, który na wszelkie sposoby stara się zdobyć zainteresowanie i sympatię kogokolwiek...

"...warto (mówi pan Paweł Lisicki) Grzegorza Schetynę pochwalić, za to, że jest gotowy pójść na starcie i nie podkula ogona. Zaznaczył, że w konflikcie z Moskwą nie ma niczego złego, o ile stoi za tym szerszy dyplomatyczny plan i wiemy, co chcemy jako Polska przez to osiągnąć..."

źródło: "Trójka Polskie Radio" - "Grzegorz Schetyna idzie na starcie z Moskwą ?"

...kto by go przygarnął i przytulił...

...nie mając oczywiście nic przeciwko temu, by tym kimś była pani Merkel albo prezydent Obama wypada dodać, choć to już temat na inne opowiadanie...

...które tak czy siak zostanie napisane przez samo Życie...

:-(