wtorek, 6 stycznia 2015

...w niespiesznej kontynuacji wątku...

źródło od lewej i kolejne po prawej

...zdaniem pana Adama Michnika wypowiedzianym pomiędzy "herbatą a denaturatem" stosownie do miejsca i tematu ogromnie szanowanego szefa nadwiślańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Pospolitej, pana Radosława Sikorskiego (tego ponoć z miasta Bydgoszczy dodam, jakby kto jeszcze nie wiedział, o kim pan Redaktor mówi, a ja piszę)...

źródło: "TVP Info"

...wypada zgodzić się tym razem z autorytetem zapisanym złotymi zgłoskami w niejednym sztambuchu panienki z bardzo dobrych domów bywszego PRLu...

...bowiem tylko ktoś niespełna rozumu nie docenił by należycie możliwości dostępu do niepublikowanych jeszcze treści wystąpienia ministra foreign Affairs jakiegokolwiek państwa...

...nie tylko że nie płacąc za to zgodnie z dobrym obyczajem i liczącą wiele tysięcy lat praktyką ani grosza...

...ale będąc samemu przy tym sowicie wynagradzanym...

...zapisuję powodowany tym razem li tylko wielce niestosowną wątpliwością przez wzgląd na okoliczności, czy akurat ta nowa tradycja mentalnie powinowatych przysłowiowym już, nadwiślańskim "żniwiarzom z Treblinki" (nawiasem mówiąc zazwyczaj w każdej sytuacji przestrzegających prawa lub potocznej jego interpretacji za przyzwoleniem ogółu i milczącej aprobacie władzy) spotka się z należytym uznaniem na politycznych salonach globalnej wioski...

...ano pożyjemy, zobaczymy - jak powiadają...

:-(