poniedziałek, 10 lutego 2014

Nie wszystko co gołe w polityce...

...zaraz podlega krytyce...

źródło: "Google Images" i "na:temat"

...jak choćby w przypadku pani Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej niewątpliwie godnej reprezentacji interesów narodowych na europejskiej scenie politycznego kabaretu zdefiniowanej z zegarmistrzowską wręcz precyzją w niedalekiej tak znowu przeszłości kompetencją piórem mistrza Sztaudyngera..

"Jej drabina do kariery, ma cztery litery."

...dopełnione tym razem jakże bliskiej sercu każdego patrioty zasiadającego na urzędzie w Pospolitej od czasów ostatnich Jagiellonów zasadzie "dobrych praktyk" opisanych również przez pana Jana krótkim i węzłowatym...

"Każda jej pozycja, to już propozycja"

...co było "od zawsze" mile widziana nie tylko w zamtuzach, ale i na salonach wszelakich również...

...tych, politycznych też...

...piszę (nie po raz pierwszy zresztą) - wbrew pozorom - pewien, że bez względu na okoliczności pani Łukomska na pewno nie podzieli losu wiceministra Dychy...

źródło: "Blogger T.L."

"...…to w tym przypadku pewnie tak nie będzie choćby przez wzgląd na sam parytet, a i płeć zawsze można jakoś praktycznie wykorzystać, bowiem z natury dysponuje potencjałem do zagospodarowania w każdych okolicznościach.

Tak sądzę, w przekonaniu, że w najgorszym przypadku będzie można wnukom powiedzieć:

- Babcia w Brukseli służyła Polsce, nie przymierzając, jak sama pani Walewska. - ucząc przy okazji kolejne pokolenia patriotyzmu i historii." - źródło j.w.

...nie będąc przy tym tak do końca pewien, czy chciałbym dziś oglądać w Sieci (gdyby 100, 150 lat temu istniał już Internet) roznegliżowane fotografie swojej babci, prababci albo praprababci w ich jednoznacznym przekazie...

collage by T.L. - źródło: "Tribal Mind" and "One Man's Treasure" via "Bing Images"

...bez oglądania się na to, jak może wydawać się to staromodne...

...staromodnie prowincjonalne...

z rodzinnego albumu T.L.

...a nawet prowincjonalnie tandetne...

...bowiem w istocie jest to wpis z cyklu "T.L. photography workshop" prezentujący w jednoznacznie zdefiniowanym temacie -"Kobieta" a nie "Polityka" jak by kto się pogubił w zawiłości wywodu - możliwą różnorodność kreacji i jej percepcji uwarunkowanej niczym innym, jak tylko ukształtowaną kulturowo wyobraźnią jak i fotografa, tak i adresata (lub przypadkowego odbiorcy) jego prac dopełnioną enigmatycznością pojęcia "dobrego smaku"...
...