© T.L. |
"(...) ...a wina nasza polega na obywatelskim indyferentyzmie w różnych jego odmianach: Moralnej, społecznej, politycznej, językowej w końcu, ich suma bowiem funkcjonuje na podobieństwo inkubatora utrzymującego przy życiu koronne dzieło takich postaw, czyli wynaturzonego – żałosnego w przypadku Polski – potwora establishmentu.
Jakże wygodnie jest myśleć, że ktoś myśli za nas…
Swoistego rodzaju społeczne „perpetuum mobile” – my się cieszymy, a oni dbają byśmy nie przestali, produkując kolejne pokolenia półgłówków.
Wprost Arkadia, kolejny cud nad Wisłą, do czasu póki coś nie pierdyknie: Jakiś samolot, afera, przekręt, śmierć nie leczonego dziecka, albo powódź…
Wtedy winien nieszczęściu w oczywisty sposób jest systemowy półgłówek, bowiem taka jego rola w tej tragifarsie: urzędnik, nauczyciel, lekarz, prawnik, pilot, tajny agent i agent ubezpieczeniowy, w ostateczności bóbr…
Gotowych w tym miejscu do podskoków z radości i wołania „Polak potrafi !” przywołuję do porządku:
Siad i czytać dalej !
To nie polski wynalazek, a jak wszystko od dwudziestu lat – jego karykatura, tam bowiem, gdzie wymyślono ten patent, zadbano o bezpieczeństwo elit, a przez to w naturalny sposób o bezpieczeństwo przynajmniej części społeczności (…).
Demokracja bowiem, to nic innego, jak odpowiedzialność, do tego nie zbiorowa, a indywidualna, posadowiona na rzetelnym fundamencie jakości jednostki poprzez którą tworzona jest jakość zbiorowości, nie odwrotnie, jak to ma miejsce w nadwiślańskiej prowincji i czego zgniłe owoce co i rusz zbieramy.
Wątpiącym w moje racje zaserwuję mało strawny środek otrzeźwiający:
O jakości człowieka – obywatela zaświadcza nie tylko jego życie, ale w sposób równie dobitny, jak umiera „przed kamerami”, czyli, w tym przypadku, uderzając samolotem w ziemię, lub stojąc przed plutonem egzekucyjnym w pierwszych latach smuty komunistycznej.
Różnica pomiędzy wulgaryzmem i wzywaniem na daremno Jezusa, a „Żegnajcie, cześć, giniemy.” załogi IŁa z Lasku Kabackiego i „Jeszcze Polska nie zginęła !” młodych kobiet i mężczyzn skazanych na śmierć za bezkompromisowość, definiuje w sposób skończenie jednoznaczny źródło zarazy toczącej trzewia narodu:
Brak odpowiedzialności i szacunku do samego siebie (...) przyczyniając się w ten sposób do podtrzymywania niezmienności układu, co – w tym przypadku – świadczy w podręcznikowy wręcz sposób o nieprzepartej ochocie do popełnienia zbiorowego samobójstwa…
Przez całe życie pytam: Gdzie kończy się fizjologia, a zaczyna intelekt, potocznie myśleniem zwany ?"
To nie polski wynalazek, a jak wszystko od dwudziestu lat – jego karykatura, tam bowiem, gdzie wymyślono ten patent, zadbano o bezpieczeństwo elit, a przez to w naturalny sposób o bezpieczeństwo przynajmniej części społeczności (…).
Demokracja bowiem, to nic innego, jak odpowiedzialność, do tego nie zbiorowa, a indywidualna, posadowiona na rzetelnym fundamencie jakości jednostki poprzez którą tworzona jest jakość zbiorowości, nie odwrotnie, jak to ma miejsce w nadwiślańskiej prowincji i czego zgniłe owoce co i rusz zbieramy.
Wątpiącym w moje racje zaserwuję mało strawny środek otrzeźwiający:
O jakości człowieka – obywatela zaświadcza nie tylko jego życie, ale w sposób równie dobitny, jak umiera „przed kamerami”, czyli, w tym przypadku, uderzając samolotem w ziemię, lub stojąc przed plutonem egzekucyjnym w pierwszych latach smuty komunistycznej.
Różnica pomiędzy wulgaryzmem i wzywaniem na daremno Jezusa, a „Żegnajcie, cześć, giniemy.” załogi IŁa z Lasku Kabackiego i „Jeszcze Polska nie zginęła !” młodych kobiet i mężczyzn skazanych na śmierć za bezkompromisowość, definiuje w sposób skończenie jednoznaczny źródło zarazy toczącej trzewia narodu:
Brak odpowiedzialności i szacunku do samego siebie (...) przyczyniając się w ten sposób do podtrzymywania niezmienności układu, co – w tym przypadku – świadczy w podręcznikowy wręcz sposób o nieprzepartej ochocie do popełnienia zbiorowego samobójstwa…
Przez całe życie pytam: Gdzie kończy się fizjologia, a zaczyna intelekt, potocznie myśleniem zwany ?"