-Słuchaj Lu, czy wyjazd dziś do egipskiego kurortu nad Morzem Czerwonym naszego managera z produkcji narusza klauzurę zabraniającą akurat jemu uprawiania sportów ekstremalnych...czy nie narusza ? - domknęła pytanie.
collage by T.L. źródło: "Rzeczpospolita" i "Bankier pl"
W związku z czym pomyślałem, że moją odpowiedz odnotuję na blogu może tym razem nie tylko sobie a Muzom w wirtualnym monologu:
-Zdecydowanie narusza - odpowiedziałem bez chwili wahania pozwalając sobie przy tej okazji nawiązać do może aż i nazbyt często przywoływanego w kolejnych postach odwołania do mentalnych powinowactw rodzimych elit - i to nie tylko polityczno administracyjnych - z przysłowiowymi "żniwiarzami z Treblinki"...
"...Z wysyłania klientów do Egiptu zrezygnowały już m.in. biura podróży niektóre brytyjskie, rosyjskie, niemieckie, czeskie i włoskie. W Polsce tylko TUI Poland jednoznacznie oświadczyło, że wylotów nie będzie..."
"...Odnosząc się do sytuacji polskich turystów w Egipcie, szef PIT mówi: - Nieznany jest nam przypadek, aby klienci przebywający na miejscu chcieli wracać do Polski. Nie ma żadnych informacji, aby życie lub zdrowie polskich turystów w kurortach turystycznych było w jakikolwiek sposób zagrożone..." - źródło: "Rzeczpospolita"
...pomijając przez wzgląd na czas i miejsce naszej rozmowy wymienianie innych miejsc chwały tubylczej przedsiębiorczości i umiejętności korzystania z nadarzających się okazji bez oglądania się na możliwe, a i często w sposób oczywisty nieuniknione, konsekwencje...
To wszystko w temacie ?
Jeśli jeszcze coś, to tylko jakieś mało istotne dziś drobiazgi nie warte odnotowania...
"Egypt's beach a.d. 2013" - collage by T.L. (source "Google Images")
(...)