niedziela, 18 sierpnia 2013

Z cyklu "Kto pyta, nie błądzi" - egipskie dylematy HR...

...wczoraj wieczorem nad kontuarem baru urocza M. robiąca miedzy weekendami za HR-owca w lokalnej filii pewnego międzynarodowego koncernu ni z tego, ni z owego zapytała:

-Słuchaj Lu, czy wyjazd dziś do egipskiego kurortu nad Morzem Czerwonym naszego managera z produkcji narusza klauzurę zabraniającą akurat jemu uprawiania sportów ekstremalnych...czy nie narusza ? - domknęła pytanie.

collage by T.L. źródło: "Rzeczpospolita" i "Bankier pl"

W związku z czym pomyślałem, że moją odpowiedz odnotuję na blogu może tym razem nie tylko sobie a Muzom w wirtualnym monologu:

-Zdecydowanie narusza - odpowiedziałem bez chwili wahania pozwalając sobie przy tej okazji nawiązać do  może aż i nazbyt często przywoływanego w kolejnych postach odwołania do mentalnych powinowactw rodzimych elit - i to nie tylko polityczno administracyjnych - z przysłowiowymi "żniwiarzami z Treblinki"...

"...Z wysyłania klientów do Egiptu zrezygnowały już m.in. biura podróży niektóre brytyjskie, rosyjskie, niemieckie, czeskie i włoskie. W Polsce tylko TUI Poland jednoznacznie oświadczyło, że wylotów nie będzie..."

"...Odnosząc się do sytuacji polskich turystów w Egipcie, szef PIT mówi: - Nieznany jest nam przypadek, aby klienci przebywający na miejscu chcieli wracać do Polski. Nie ma żadnych informacji, aby życie lub zdrowie polskich turystów w kurortach turystycznych było w jakikolwiek sposób zagrożone..." - źródło: "Rzeczpospolita"

...pomijając przez wzgląd na czas i miejsce naszej rozmowy wymienianie innych miejsc chwały tubylczej przedsiębiorczości i umiejętności korzystania z nadarzających się okazji bez oglądania się na możliwe, a i często w sposób oczywisty nieuniknione, konsekwencje...

To wszystko w temacie ?

Jeśli jeszcze coś, to tylko jakieś mało istotne dziś drobiazgi nie warte odnotowania...

"Egypt's beach a.d. 2013" - collage by T.L. (source "Google Images")

(...)