źródło: "Gazeta Wyborcza pl"
Na poprawne funkcjonowanie podstawowych instytucji jakiegokolwiek państwa Europy pierwszych lat XXI wieku (wymiar sprawiedliwości, policja, opieka socjalna, służba[!] zdrowia, oświata, ochrona godnego życia pracowników najemnych i co tam jeszcze) nie potrzeba nowych, czy też lepszych pomysłów, a rzetelności w sprawowaniu rządów z obywatelskiego wyboru, bowiem metody ich choćby tylko minimalnie poprawnego w interesie państwa działania zostały już raz na zawsze zdefiniowane i sprawdzone w praktyce.
Co do reszty, to nic innego, jak totalna bzdura:
Z definicji każdy obywatel demokratycznej wspólnoty jest politykiem i tylko z powodów praktycznych ceduje swoje uprawnienia wykonawcze na swoich przedstawicieli wyłonionych w wyborach, o czym z kretesem zapomnieli zasiadający w poselskich ławach w Nadwiślańskiej Prowincji, choć moim zdaniem jest jeszcze gorzej:
Oni zasiadając w nich po raz pierwszy w ogóle nie zdawali sobie z tego sprawy traktując tych, co im na to przyzwolili za skończonych idiotów, czego konsekwencją jest właśnie dzisiejsze ultimatum w historycznej praktyce będące niczym innym, jak poza proceduralnym (ale nie pozaprawnym) odwołaniem ich z funkcji z pominięciem rozważań, na ile tym razem skuteczne, a jeśli nie dziś, to kiedy i co potem.
I tym razem pan Donald Tusk nie będzie mógł powiedzieć swoim zwyczajem, że nie można było tego przewidzieć, o czym obaj dobrze wiemy.