Racja, osobiste poglądy nie mają i nie powinie mieć tu znaczenia, bowiem udział w tego rodzaju wydarzeniach to nie tyle „…dobry obyczaj cywilizowanego, kulturalnego świata…”, jak raczył się wyrazić pan prezydent Pospolitej Bronisław Komorowski, a coś w rodzaju międzynarodowego, dyplomatycznego esperanto, albo – jak kto woli – specyficznej odmiany "body language" w przekazie równie znaczącym, jak depesze Reutersa, AP, lub AFP nie wspominając o relacji zamieszczonej na stronach „The Washington Post”.
Tym razem globalne media uznały za godną odnotowania w kategorii VIP obecność na tej uroczystości patriarchy Ortodoksyjnych Chrześcijan Bartłomieja I…
„…Among the VIPs expected is the spiritual leader of the world’s Orthodox Christians, Bartholomew I, who will become the first patriarch from the Istanbul-based church to attend a papal investiture since the two branches of Christianity split nearly 1,000 years ago. His presence underscores the broad hopes for ecumenical and interfaith dialogue in this new papacy given Francis’ namesake, St. Francis of Assisi, and his own history…”
(źródło: “The Washington Post”)
…a wśród pozostałych prezydenta Zimbabwe, Roberta Mugabe…
„…Zimbabwe President Robert Mugabe also arrived in Rome for the inaugural Mass.
Mugabe, 89, is the subject of a travel ban by European nations to protest his human rights record in a decade of political and economic turmoil in his southern African nation, but it does not affect his trips to the Vatican through Italy.” (źródło: “Vanguard”)
…wymieniając jeszcze z imienia i nazwiska pana Ma Ying-jeou, prezydenta Taiwanu. (źródło: “Vanguard”)
…a wśród pozostałych prezydenta Zimbabwe, Roberta Mugabe…
„…Zimbabwe President Robert Mugabe also arrived in Rome for the inaugural Mass.
Mugabe, 89, is the subject of a travel ban by European nations to protest his human rights record in a decade of political and economic turmoil in his southern African nation, but it does not affect his trips to the Vatican through Italy.” (źródło: “Vanguard”)
…wymieniając jeszcze z imienia i nazwiska pana Ma Ying-jeou, prezydenta Taiwanu. (źródło: “Vanguard”)
Co odnotowuję tylko z kronikarskiego obowiązku w przypomnieniu pana Komorowskiego w trosce o dobre trawienie i spokojny sen, nie będąc akurat szczególnie zainteresowanym w swoim wirtualnym monologu zdarzeniami mającymi miejsce w Watykanie.