Tymczasem nic takiego nie istnieje. Każde państwo opiera się na jakichś wartościach, które odzwierciedlają określoną wizję świata…”
źródło: "Rzeczpospolita"
Co jest niczym innym, jak sygnowaną przez „Rzeczpospolitą” oczywistą bzdurą, bowiem RP opiera się nie „na jakichś wartościach”, a na skończenie zdefiniowanych, zawartych w definicji państwa demokratycznego, co utwierdza mnie tylko w przekonaniu słuszności twierdzenia mówiącego o tym, że „czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał” i znaczy w tych okolicznościach tylko tyle, że bez bacy barany i owce państwowego kierdla Pospolitej błądzą w przestrzeni obywatelskiej jak przysłowiowe dzieci we mgle.
Resztę pominę milczeniem powodowany odziedziczonym po rodzicach i nauczycielach odruchem należnego szacunku dla państwa i jego instytucji ...
"...Że w przypadku Polski opiera się ono – czy komuś to się podoba czy nie – na wartościach chrześcijańskich. One stanowią podstawowy drogowskaz…”
Co jest niczym innym, jak sygnowaną przez „Rzeczpospolitą” oczywistą bzdurą, bowiem RP opiera się nie „na jakichś wartościach”, a na skończenie zdefiniowanych, zawartych w definicji państwa demokratycznego, co utwierdza mnie tylko w przekonaniu słuszności twierdzenia mówiącego o tym, że „czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał” i znaczy w tych okolicznościach tylko tyle, że bez bacy barany i owce państwowego kierdla Pospolitej błądzą w przestrzeni obywatelskiej jak przysłowiowe dzieci we mgle.
Resztę pominę milczeniem powodowany odziedziczonym po rodzicach i nauczycielach odruchem należnego szacunku dla państwa i jego instytucji ...
"...Że w przypadku Polski opiera się ono – czy komuś to się podoba czy nie – na wartościach chrześcijańskich. One stanowią podstawowy drogowskaz…”
...marginalnie napomykając tylko osobie wyrokującej w sprawie, że umieszczenie w uzasadnieniu odwołania do obiektywnych kryteriów, którymi, zdaniem sądu, ma być ocena większości społeczeństwa, jest zdecydowanie niepoprawne politycznie, jeśli nie czymś więcej poprzez publiczne głoszenie takich treści w majestacie urzędu:
„ …Według niej, naruszanie dóbr osobistych nie jest kwestią subiektywnych odczuć, lecz obiektywnych kryteriów, czyli społecznej oceny – a większość społeczeństwa nie podziela stanowiska polityków, którzy złożyli pozew …”
Obiektywne kryteria to bowiem w żadnym razie nie społeczna ocena, a wykładnia obowiązującego prawa – w tym przypadku zawartego w Konstytucji, co piszę w obywatelskim zawstydzeniu.
:-(