sobota, 22 września 2012

Kółko graniaste:

„Spektakularne z rokowaniem na „seqel syryjski” – napiszę, posługując się autocytatem z profilu „Google”, bowiem bez wsparcia z zewnątrz (U.S.A. Europa) sukces „ulicy” Benghazi (czytaj Libii) jest wręcz nieprawdopodobny, a z kolei ono (to wsparcie), to „woda na młyn” islamskich radykałów, czyli, jak w dziecięcej wyliczance: „Kółko graniaste, w kółko kanciaste. Kółko nam się połamało, a my wszyscy bęc !”

Co tym bardziej oczywiste i czytelne w zestawieniu haseł głoszonych przez demonstrantów:

"We demand justice for Stevens" and "Libya lost a friend." Others had mixed views.”

"I am out today to defend Benghazi. Killing the ambassador is a completely separate thing," said 26-year-old Amjad Mohammed Hassan, a network engineer. "I don't give a damn about the killing of the ambassador because the Americans offended the Prophet. I am just here for Benghazi."

“Abu Al-Qaa, a demonstrator at the Ansar al-Sharia demonstration, said Stevens had been "preparing for the entry of American troops into Libya."

"The will of the Prophet was to expel infidels from Muslim lands so that Muslims prevail. Terrorizing your enemy is one of Islam's tenets."


źródło: "Yahoo! News via Google"

Czyli nic innego, jak właśnie klasyczny miszmasz spontanicznych protestów ulicznych bez pomyślnych rokowań na przyszłość.

Aż żal serce ściska.
:-(

...co przez wzgląd na weekend  należało by zakończyć tym, optymistycznym akcentem: