"...Wojewoda Pomorski Ryszard Stachurski uważa, że raport fundacji jest nierzetelny. Po przeanalizowaniu sprawozdania finansowego fundacji, ma też wątpliwości co do jej działania. Wojewoda pomorski powiedział, że z przeprowadzonego przez niego rozeznania wynika, że fundacji "nikt nie zna"..." (źródło jak niżej)
Pomijając obowiązek odnotowania kuriozalnej w skali euroatlantyckiej wspólnoty reakcji rządzących na raport pozarządowej organizacji zajmującej się od lat wstydliwym dla mentalnie genetycznych powinowatych "żniwiarzy z Treblinki" problemem głodnych i niedożywionych dzieci w Polsce, poczuwam się do obywatelskiego obowiązku oświadczenia publicznie, że:
Wojewoda pomorski, obywatel Ryszard Stachurski mija się z prawdą twierdząc, "
... fundacji "nikt nie zna..." , czego jestem gotów dowieść postawiony przed sądem z urzędu lub oskarżenia cywilnego w stosownym miejscu i czasie w przytomności nie tylko reporterów "Rzeczpospolitej", "Gazety Wyborczej", "Wprost" i innych, poczytnych nad Wisłą trybun "czwartej władzy", sprawa bowiem jest godna należytej, medialnej oprawy i poszerzonego przekazu bez względu na to, czego doszuka się wysłana w trybie polecenia służbowego przez wojewodę pomorskiego kontrola.
"Tak mi dopomóż Bóg !" - kimkolwiek On jest - zakończę tym razem to zobowiązanie wzorem przysięgi składanej przez kolejnych prezydentów, premierów i pomniejszych polityków Rzeczpospolitej Polskiej w imię pomyślności Jej Obywateli, bo mimo wszystko nadal chcę wierzyć, że nie swojej własnej.