środa, 5 grudnia 2012

Z cyklu "available only to members" - rating dla RP:

Panu premierowi Pospolitej Donaldowi Tuskowi i reszcie wielbicieli gry w polityczną szmaciankę z ulicy Wiejskiej i okolic dedykuję:

Z archiwum Stowarzyszenia Poetow Barowych, wpis z Listopada 2010 roku:

"… rating dla RP: „wyjeżdżaj”…

Moim zdaniem ?

Wzorem rekomendacji agencji ratingowych zalecam „wyjeżdżaj”, opatrując wskazanie komentarzem „póki jeszcze możesz” i zastępując, tym razem, uzasadnienia szczegółowe kilkoma uogólnieniami:

Sposób postrzegania rzeczywistości przez dycholandzkich pracodawców nie uległ w ciągu dwudziestu lat naturalnej ewolucji, pozostając na marginalnym historycznie, prymitywnym poziomie wyzysku na pograniczu normy niewolniczej, definiowalnej dosadnie „pracą za michę”, zdecydowanie nie mieszczącej się w normie cywilizacyjnej kultury euroatlantyckiej czego, mimo ewentualnych chęci, nie można już skorygować (…) z powodu dewastacji niezbędnego ku temu zaplecza intelektualnego, pomijając ogrom pracy i wymiar czasowy związany z efektywnym „przeformatowaniem” ich świadomości (…)…

Natomiast na poziomie państwa wypada wspomnieć, że od zarania dziejów człowieka współczesnego szeroko rozumiane zobowiązania socjalne względem współplemieńców są – zdaniem paleoantropologów – dowodem wyższości gatunkowej człowieka współczesnego nad neandertalczykiem i były jedną z głównych przyczyn eliminacji tych drugich przez pierwszych, o czym wspominam niejako na marginesie barbarzyńskich recept naprawy finansów Dycholandu, wystawianych przez samozwańcze autorytety i ekspertów z 50% odpisem od podatku, nie wspominając
o całej reszcie

Trudno też zaliczyć do drobiazgów systemowych kuriozalne koncepcje konieczności finansowania inwestycji w energetyce – a i gdzie indziej też – przez odbiorców jej produktu w przestrzeni gospodarczej aspirującej z nazwy do szeroko pojmowanego kapitalizmu w jego liberalnej odmianie, o której – mówiąc oględnie – i sprawujący władzę, i członkowie klubów dycholandzkich przedsiębiorców, mają fałszywe wyobrażenia uformowane na trzeciorzędnych produktach Hollywoodu (…) …

... a przecież wystarczyło by przeczytać Dickensowskie „Notatki z podróży do Ameryki”, a w nich szczególnie rozdział poświęcony miastu Lowell i jego ustrojowi fabrycznemu, poznać choćby pobieżnie historię Żyrardowa i rodziny Dittrichów, firmy „E. Wedel”, „Catbury” i dziesiątków tysięcy innych firm w Europie i Ameryce będącymi niczym innym, jak rycerzami Jedi kapitalizmu, współtwórcami współczesnej świadomości obywatelskiej Niemców, Francuzów, Anglików, Czechów, Duńczyków…

(…)

…co summa summarum nie pozostawia Wam, Pampersiki, innego wyboru, jak tylko skorzystać z oferty Niemiec i innych państw, licząc się z jej niewątpliwą tymczasowością, uzupełnioną niejasnym już dziś obrazem Zjednoczonej Europy za pięć, dziesięć lat…

Pewnie, to smutna konstatacja, ale pocieszające jest to, że jesteście tam zapraszani, co stanowi gwarancję godnego rozpoczęcia nowego rozdziału w Waszym życiu…"

 ………………………………………………………………………………………..