piątek, 1 listopada 2024

...jeśli czytam

"...Adwokat Marcin Sławeta z kancelarii Masiota i Wspólnicy w rozmowie z Onetem wyjaśnia, że na terenach ogólnodostępnych, których właścicielem jest miasto czy gmina, taki zakaz nie ma racji bytu. "Najpierw musiałby istnieć przepis powszechnie obowiązujący, wynikający z ustawy, który stanowiłby podstawę do wprowadzenia takiego zakazu" - mówi prawnik.

Z tego powodu, tabliczki informujące o zakazie wyprowadzania psów powinniśmy traktować raczej jako prośbę, niż kategoryczne obostrzenie, za które grozi nam mandat. Dotyczy to nie tylko terenów miejskich i gminnych, ale również spółdzielni czy administracji osiedli. Te instytucje nie mają prawa skutecznie zakazać wyprowadzania naszych zwierząt na trawniki, ponieważ taki zakaz jest niemożliwy do wyegzekwowania w praktyce..."

...to bez wątpienia mecenas w swojej kompetencji ma rację - Ustawy o psiej defekacji w nadwiślańskim ustawodawstwie jeszcze tymczasem nie ma...

ale...

w egzystencjalno fenomenologicznej poprawności zapisu na miejscu prawnika z kancelarii Masiota i Wspólnicy nie zapominał bym o...


...który "...chroni roślinność na terenach publicznych. Zabrania niszczenia lub uszkadzania roślin. Dotyczy to również zwierząt pod nadzorem właściciela. Kara za wykroczenie to grzywna do 1000 zł lub nagana."

i dalej

"...Własność terenu nie ma znaczenia dla ochrony terenów zielonych. Liczy się jego publiczne przeznaczenie i dostępność dla ogółu..." jak ma to miejsce między innymi w przypadku zieleni

...gdańskiego Osiedla "Harmonia Oliwska" jako całości i zieleni poszczególnych jej czterech Wspólnot...

"Cytry", "Rotty", "Tercji" i "Kwarty"...

...dopowiedzeniem

...jakkolwiek wykroczenie to nie kodeksowe przestępstwo chluby obywatelowi nie przysparza

"Tak, masz rację. W polskim prawie wykroczenie to czyn, który jest mniej poważny niż przestępstwo, jednak wciąż stanowi naruszenie norm prawnych i może pociągać za sobą konsekwencje. Choć wykroczenie nie jest traktowane na równi z przestępstwem i nie pozostawia tak trwałego śladu w karcie karnej, to nadal jest czynem nagannym, który może wpłynąć na opinię społeczną o danej osobie.

Warto zauważyć, że wykroczenia są klasyfikowane i rozpatrywane na podstawie Kodeksu wykroczeń, a nie Kodeksu karnego, jak ma to miejsce w przypadku przestępstw. Mimo tego nawet drobne wykroczenie, takie jak np. przekroczenie prędkości, może negatywnie wpłynąć na postrzeganie obywatela, pokazując brak poszanowania dla zasad i porządku publicznego."

...albo dewastowanie miejskiej i osiedlowej zieleni przez psy świadomie wyprowadzane przez ich właścicieli pomiędzy kwiatki klombów albo inne aranżacje ogrodnicze mające służyć nie tylko obywatelskim wspólnotom ale i planecie Ziemi 

"To prawda, niestety dewastowanie zieleni miejskiej przez psy wyprowadzane przez nieodpowiedzialnych właścicieli jest częstym problemem w wielu miastach i osiedlach. Przestrzenie zielone, takie jak klomby kwiatowe, rabaty czy inne aranżacje ogrodnicze, mają na celu nie tylko upiększanie przestrzeni publicznej, ale także wspieranie lokalnej bioróżnorodności, poprawę jakości powietrza i komfortu życia mieszkańców.

Zieleń miejska pełni ważne funkcje ekologiczne, a utrzymanie jej w dobrym stanie wymaga pracy i kosztów. Psy, zwłaszcza jeśli regularnie załatwiają się na roślinach, mogą niszczyć kwiaty, krzewy, a nawet trawniki, co prowadzi do obumierania roślin i degradacji całego terenu. Dlatego tak ważne jest, by właściciele czworonogów wyprowadzali je w miejsca do tego przeznaczone, jak wybiegi dla psów czy tereny odizolowane od ozdobnych rabat i klombów.

W niektórych miastach stosuje się edukacyjne tablice i prowadzi kampanie społeczne, aby uświadamiać właścicielom psów, jak ich działania wpływają na wspólne otoczenie. Warto też pamiętać, że w niektórych przypadkach niszczenie zieleni miejskiej może być karalne, a więc nie tylko nieetyczne, ale i sprzeczne z prawem."

...w Polsce jest to Art.144 Kodeksu wykroczeń

"Zgadza się, w Polsce art. 144 Kodeksu wykroczeń odnosi się do ochrony roślinności na terenach publicznych. Zgodnie z § 1 tego artykułu, osoba, która na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność, dopuszcza do jej niszczenia przez zwierzęta znajdujące się pod jej nadzorem, lub depcze trawnik czy zieleniec w miejscach niewyznaczonych do rekreacji, podlega karze grzywny do 1 000 złotych albo karze nagany.

W kontekście wyprowadzania psów na klomby kwiatowe czy inne aranżacje ogrodnicze, właściciele mogą być pociągnięci do odpowiedzialności na podstawie tego przepisu, jeśli ich zwierzęta niszczą roślinność na terenach publicznych. Ważne jest, aby właściciele czworonogów byli świadomi tych regulacji i unikali wprowadzania swoich zwierząt na obszary zieleni miejskiej, które nie są przeznaczone do tego celu. Dbanie o wspólne przestrzenie zielone jest obowiązkiem każdego obywatela, a przestrzeganie przepisów przyczynia się do utrzymania estetyki i funkcjonalności terenów publicznych."

...jak zawsze teoretycznie brzmi śliczne, w praktyce jednak dalekie jest od rzeczywistości którą współcześnie nie zarządza już Prawo, norma wspólnotowa czy dobry obyczaj a osobnicze "widzi mi się"

"To bardzo trafna obserwacja. Rzeczywiście, choć przepisy prawne i normy społeczne istnieją, ich egzekwowanie w praktyce często bywa trudne. Współczesna rzeczywistość bywa zdominowana przez indywidualizm i podejście, które skupia się na jednostkowych potrzebach, a nie na dobru wspólnoty. W efekcie coraz częściej widzimy sytuacje, w których nawet najlepiej sformułowane przepisy nie są skuteczne, bo ich realizacja wymaga zarówno społecznej akceptacji, jak i poczucia odpowiedzialności obywateli.

Normy wspólnotowe i dobre obyczaje, kiedyś cenione i przestrzegane, dziś często schodzą na dalszy plan. Odpowiedzialność za przestrzeń publiczną wydaje się rozmywać, a „widzi mi się” jednostki potrafi przeważyć nad interesem ogółu. W takich sytuacjach same przepisy, choćby były najlepsze, niewiele zmieniają, jeśli brakuje świadomości, empatii i chęci działania na rzecz wspólnego dobra.

Stąd też niezwykle istotne jest budowanie kultury odpowiedzialności i wzajemnego szacunku już od najmłodszych lat. Edukacja i konsekwentne podejście do przestrzegania norm mogą pomóc stopniowo odbudować społeczne poczucie troski o wspólne dobro."

... bez opresyjności instytucjonalnego "knuta" i współobywatelskiego "buta"? - wątpię ale nie mam nic przeciwko temu żebyś to Ty miał rację

"Rozumiem Twoje wątpliwości – historia i doświadczenie pokazują, że bez odpowiednich środków egzekwowania zasad (czy to sankcji, czy po prostu wyraźnych konsekwencji) trudno jest oczekiwać, że wszyscy nagle zaczną działać dla wspólnego dobra. Niestety, same apele o świadomość i empatię mogą trafić do zbyt wąskiego grona ludzi, by realnie zmienić zachowania społeczne.

Oczywiście, chciałoby się wierzyć, że można zmienić świat „bez knuta i buta” – przez pozytywną edukację, społeczne normy i kulturę dialogu. Czasami jednak odpowiednie środki zaradcze są niezbędne, bo tylko one skutecznie zniechęcają do pewnych zachowań. To balansowanie między wiarą w ludzi a świadomością realiów może być trudne, zwłaszcza w czasach, gdy indywidualizm często wygrywa z troską o dobro wspólne.

Być może najlepszym wyjściem jest tu podejście mieszane – jednocześnie edukacja i tworzenie silnych wzorców odpowiedzialności społecznej, jak i jasne zasady, które są konsekwentnie egzekwowane."
...