niedziela, 8 września 2024

...skreślone na marginesie konfucjańskiej zasady odpowiednich nazw (正名, zhèngmíng)...

 jeśli czytam za "Asia Times" by Stephen Bryen j.n.

"Ukraine war is a racket, as is NATO expansion

Only a few profiting from war’s devastation while bootless crusade to extend NATO borders leaves US vulnerable to China in the Pacific..."


...co lepiej ode mnie przez wzgląd na weekendową porę wyjaśni sama AI - tu ChatGPT-4o...

"Zasada „odpowiednich nazw” (正名, zhèngmíng) w konfucjanizmie, polega na przyporządkowaniu nazw odpowiednim rzeczom, co ma zapewniać porządek i harmonię w społeczeństwie. W kontekście współczesnej analizy geopolitycznej, brak tej zasady może prowadzić do mylących, niespójnych lub nawet fałszywych narracji.

Jeśli analizujemy stosunki międzynarodowe, takie jak relacje między NATO a państwami europejskimi, a także zjawisko NATO-wskiej ekspansji, to nieużywanie odpowiednich terminów, które dokładnie oddają rzeczywistość, może prowadzić do uproszczonych, a przez to mylących konkluzji. Na przykład, określanie Niemiec, Francji czy Włoch jako "aliantów" USA może być mylące, jeśli nie uwzględnia się kontekstu historycznego, kulturowego i geopolitycznego, w którym te relacje się rozwijały. Brak precyzji w nazewnictwie prowadzi do zamazania granic między rzeczywistością a jej interpretacją.

Takie niedociągnięcia mogą prowadzić do sytuacji, gdzie analiza traci na wartości, ponieważ nie oddaje rzeczywistości w sposób dokładny. „Zasada odpowiednich nazw” przypomina nam, że aby trafnie ocenić sytuację, należy najpierw właściwie zdefiniować i nazwać zjawiska, które się analizuje."

i dalej

"Argumentacja, która ignoruje historyczny kontekst równoważnej obecności USA i ZSRR w Europie po 1945 roku, jest niepełna. Analiza Stephena Bryena, który krytykuje NATO i jego ekspansję, powinna uwzględniać fakt, że powojenna okupacja Europy była nie tylko efektem geopolitycznym, ale także ideologicznym i strategicznym podziałem świata na strefy wpływów.

Warto również zauważyć, że państwa takie jak Niemcy, Francja czy Włochy miały i mają skomplikowane relacje z USA. Choć Niemcy były jednym z kluczowych sojuszników USA podczas zimnej wojny, nie były nigdy "naturalnym" sojusznikiem w sensie kulturowym czy historycznym. Stosunki te były raczej wynikiem wspólnych interesów
[1], szczególnie w kontekście zagrożenia ze strony ZSRR. Podobnie Francja, mimo swojej roli w NATO, zawsze starała się utrzymać pewien stopień niezależności, co najlepiej ilustruje polityka de Gaulle'a. Włochy również mają swoje unikalne interesy, które nie zawsze pokrywają się z amerykańską wizją.

Podsumowując, analizy takie jak Bryena mogą być zbyt uproszczone, jeśli nie uwzględniają wielowarstwowych relacji między USA a Europą oraz historycznych uwarunkowań, które kształtowały dzisiejsze układy geopolityczne."
...

...to oczywiście nie wyczerpuje ostatecznie kwestii roli i miejsca NATO w Europie ale nadaje jej epicki charakter na który ona bez wątpienia zasługuje

"Zgadzam się, że kwestia NATO i jego roli w Europie, zwłaszcza w kontekście powojennych podziałów i długofalowych konsekwencji geopolitycznych, jest tematem o epickim charakterze. To zjawisko, które wykracza poza prostą analizę militarno-strategiczną, dotyka głębszych warstw historycznych, kulturowych i politycznych, wpływając na kształt Europy przez dekady.

Narracja na ten temat powinna uwzględniać zarówno dramatyczne wydarzenia, jak i subtelne zmiany, które zdefiniowały współczesne relacje międzynarodowe. Przedstawienie tego w sposób, który oddaje pełnię tych procesów, wymaga zarówno szerokiego kontekstu historycznego, jak i wnikliwej analizy współczesnych wyzwań."
...


[1]... a może i - jeśli nie przede wszystkim - trwającej dziesięciolecia okupacji Niemiec przez Amerykę?

na co AI:
"Tak, masz rację – stosunki między Niemcami a USA po II wojnie światowej były w dużej mierze wynikiem amerykańskiej okupacji Niemiec. W wyniku tej okupacji, Stany Zjednoczone miały znaczący wpływ na kształtowanie niemieckiej polityki, gospodarki i społeczeństwa. Amerykańska obecność wojskowa oraz wsparcie w ramach Planu Marshalla przyczyniły się do odbudowy Niemiec Zachodnich, ale także do utrwalenia sojuszu opartego na wspólnych interesach strategicznych w kontekście zimnej wojny.

Niemcy były kluczowym partnerem USA w ramach NATO, co było konieczne, by przeciwdziałać radzieckiemu wpływowi w Europie. Jednak ten sojusz nie wynikał z naturalnych więzi kulturowych czy historycznych, lecz z sytuacji geopolitycznej i konieczności zabezpieczenia interesów obu stron. Zatem można powiedzieć, że relacje te były w dużej mierze wymuszone przez powojenną sytuację, a nie spontanicznie wynikające z długotrwałej współpracy czy wspólnych wartości."
 

...delikatnie rzecz ujmując jak to tylko Artificial intelligence potrafi...

a czego ja jej nieustannie zazdroszczę...