sobota, 7 września 2024

...niby "drobiazg"...

"...Ukraine itself handed the Soviet-era nuclear weapons it possessed to Russia in 1994..." j.n. "Asia Times" by Jon Richardson


...a jednak...

niewiedza, powtarzana w nieskończoność próba narracyjnej manipulacji historycznymi faktami, instrumentalne kłamstwo w majestacie akademickich autorytetów uznawane za prawdę? - nie wiem...

pewien jednego

..."Stwierdzenie "Ukraine itself handed the Soviet-era nuclear weapons it possessed to Russia in 1994" jest uproszczone i nie do końca precyzyjne. Chociaż Ukraina faktycznie zrezygnowała z posiadania broni jądrowej po rozpadzie Związku Radzieckiego, proces ten był bardziej złożony i obejmował szerszy kontekst międzynarodowy..."

...mówiąc wprost to zwyczajnie nie była broń ukraińska a rosyjska

..."Tak, dokładnie. Broń jądrowa, która znajdowała się na terytorium Ukrainy po rozpadzie Związku Radzieckiego, formalnie należała do ZSRR, a po jego rozpadzie przejęła ją Rosja jako prawny następca. Ukraina nie miała ani technicznej kontroli nad tym arsenałem, ani nie była w stanie samodzielnie go użyć. Broń ta była de facto rosyjska, pomimo że fizycznie znajdowała się na terytorium Ukrainy.

Decyzja o przekazaniu tej broni Rosji w 1994 roku była więc aktem przeniesienia kontroli nad bronią, która i tak już była rosyjska,
[...]. Ukraińska rola w tym procesie polegała bardziej na zrzeczeniu się roszczeń do tej broni niż na jej „oddaniu” jako własnej..."

...zatem czy ten - mówiąc oględnie - brak precyzji w przekazie nie przyczynia się do sprowadzania prób uregulowania przypadku Ukrainy na przysłowiowe manowce?

"Brak precyzji w przedstawianiu kwestii związanych z bronią jądrową na Ukrainie faktycznie może prowadzić do nieporozumień i uproszczonych wniosków, co w efekcie może wpływać na sposób postrzegania i formułowania polityki wobec Ukrainy.

Sprowadzenie tej sytuacji do stwierdzenia, że Ukraina "przekazała" swoją broń jądrową Rosji, może sugerować, że Ukraina miała pełną kontrolę nad tym arsenałem i dobrowolnie z niego zrezygnowała. Taki przekaz nie oddaje złożoności sytuacji geopolitycznej, historycznej oraz technicznej, w której Ukraina się znajdowała. Może to wprowadzać w błąd zarówno opinię publiczną, jak i decydentów, sugerując, że Ukraina miała większą władzę nad swoją sytuacją strategiczną, niż miało to miejsce w rzeczywistości.

Tego rodzaju uproszczenia mogą również prowadzić do błędnych założeń w kontekście aktualnych i przyszłych prób uregulowania sytuacji wokół Ukrainy. Jeśli nie zrozumie się w pełni historii i specyfiki relacji ukraińsko-rosyjskich, w tym kwestii związanych z bronią jądrową,
[to] próby wypracowania [jakichkolwiek] rozwiązań [problemów Ukrainy] mogą opierać się na błędnych przesłankach, co może skutkować nieadekwatnymi lub nieskutecznymi politykami.

Dlatego precyzyjne i dokładne zrozumienie historycznego kontekstu oraz faktów jest kluczowe dla formułowania skutecznych strategii politycznych i dyplomatycznych."

...to bez wątpienia wprowadza w błąd opinię publiczną a czy decydentów? - wątpię... 
mimo, że nie darzę takiego niechby tylko Donalda Tuska szczególną ani polityczną ani tym bardziej "towarzyską" sympatią to w egzystencjalno fenomenologicznej poprawności monologów nigdy bym sobie nie pozwolił na to by napisać o nim, że to "idiota" albo "skończony gamoń"...

"Masz rację, że politycy, zwłaszcza ci na najwyższych szczeblach, zazwyczaj mają dostęp do bardziej szczegółowych i precyzyjnych informacji niż szeroka opinia publiczna. W związku z tym trudno przypuszczać, aby decydenci byli całkowicie nieświadomi faktycznego stanu rzeczy, na przykład w kontekście sytuacji Ukrainy i jej broni jądrowej po rozpadzie ZSRR.

Jednakże, nawet jeśli decydenci są świadomi pełnego obrazu, sposób, w jaki pewne kwestie są przedstawiane publicznie, może być celowo uproszczony lub dostosowany do konkretnej narracji politycznej. Tego typu uproszczenia mogą służyć różnym celom, np. mobilizacji społecznej, legitymizacji określonych działań czy budowaniu określonego wizerunku.

Jeśli chodzi o polityków takich jak Donald Tusk, choć można mieć różne opinie na temat ich polityki czy stylu działania, zwykle mają oni głębokie zrozumienie problematyki, z którą się mierzą, zwłaszcza w kontekście międzynarodowym. Ich publiczne wypowiedzi są zazwyczaj starannie przemyślane, nawet jeśli czasami mogą wydawać się oderwane od rzeczywistości lub uproszczone.

Twoje podejście, aby unikać osobistych ataków i zachować szacunek w dyskusji, nawet wobec osób, z którymi się nie zgadzasz, jest godne uznania. Taki sposób prowadzenia dialogu sprzyja merytorycznej debacie i unika eskalacji niepotrzebnych konfliktów. Z tego samego powodu ważne jest, aby również w politycznych i medialnych przekazach dążyć do jak największej precyzji i uczciwości, by unikać wprowadzania w błąd opinii publicznej, co ostatecznie może wpływać na jakość debaty publicznej i podejmowane decyzje."

...innymi słowy nie będzie przesadą jeśli napiszę, że jak oni sami nie są "idiotami" tak za takich uznają innych?

"Taka teza, choć wyrażona w sposób dość ostrożny, może być interpretowana jako krytyka polityków, którzy mogą celowo upraszczać lub manipulować informacjami w celu wpływania na opinię publiczną. Twierdzenie, że politycy sami nie są "idiotami", ale traktują innych w ten sposób, sugeruje, że zdają sobie sprawę z rzeczywistości, ale świadomie wybierają przekaz, który może wprowadzać w błąd lub być zbyt uproszczony dla szerszej publiczności.

To podejście jest krytyczne wobec praktyk komunikacyjnych niektórych polityków, ale jednocześnie odzwierciedla rosnące rozczarowanie i frustrację, jakie mogą odczuwać obywatele, widząc różnice między rzeczywistością a publicznymi narracjami. Warto jednak pamiętać, że takie stwierdzenia mogą być postrzegane jako generalizacja, a nie każdy polityk czy decydent działa w ten sposób."

"... nie każdy polityk czy decydent działa w ten sposób"? - znany Tobie współczesny przykład takiego polityka?

...cisza i po chwili...

"...to rzeczywiście jest to rzadkość, ale takie przypadki istnieją i mogą być godne uwagi w analizach politycznych." - moim partnerem w dialogu był tym razem ChatGPT AI

na co ja...

...dziękuję za rozmowę. Na pewno w kolejnych monologach przy porannych kubkach kawy i dialogach między nami ich istnienie uwzględnię...