czwartek, 29 sierpnia 2024

...z cyklu "kto pyta nie błądzi"...

jeśli czytam

..."...Dmytro Kułeba był gościem Campus Polska Przyszłości, który odbywał się w Olsztynie. Jedna z uczestniczek zapytała go o ekshumację ofiar zbrodni wołyńskiej. - Czy zdaję sobie pani sprawę z operacji "Wisła" oraz roli Olsztyna? - odpowiedział ukraiński minister spraw zagranicznych. - Wie pani, że ci wszyscy Ukraińcy zostali przymusowo wygnani z terytoriów ukraińskich, żeby zamieszkać tutaj, między innymi w Olsztynie - dodał..." j.n.


...i jak przekaz medialny nie przynosi odpowiedzi czy pani zadająca pytanie Ukraińcowi Kulebie zdaje sobie sprawę  czym była Akcja "Wisła"...

tak na nieszczęście dla potomnych ukraińskich Untermenschy[1] ja jeszcze żyję i na pytanie odpowiem...

w porównaniu do Rzezi wołyńskiej to Akcja "Wisła" była dla Ukraińców...

"wyjazdem na majówkę" mimo że z "biletem tylko w jedną stronę"...

a że publicznie w tej kwestii jak widać niezmiennie swoim obyczajem zwyczajnie rżniecie przygłupa Kuleba to...

Wam przypomnę nie po ukraińsku, po polsku czy po rosyjsku a...

po angielsku w uznaniu Waszej współcześnie...

europejskości

"...Attacks on Poles during the massacres in Volhynia and Eastern Galicia were marked with extreme sadism and brutality. Rape, torture and mutilation were commonplace. Poles were burned alive, flayed, impaled, crucified, disembowelled, dismembered and beheaded. Women were gang raped and had their breasts sliced off, children were hacked to pieces with axes, babies were impaled on bayonets and pitchforks or bashed against trees..." - Massacres of Poles in Volhynia and Eastern Galicia - Wikipedia via Przy porannym kubku kawy: ...i byłoby nawet na swój sposób by T.L.[2]

...manifestowanej w przytomności podobnego Wam duchem i mniemaniem...

...członka wspólnoty euroatlantyckiej Sikorskiego...

dziś robiącego w rządzie Donalda Tuska za ministra...

 głównie "od spraw ukraińskich"[3]...

...

[1] "..."Dzicz wschodnia" - mówił o nich gen. Reinefarth, a gen. Erich vom dem Bach wtórował mu [patrząc na poczynania Ukraińców w Warszawie '44] "Można uwierzyć w teorię Untermenscha"..." - Przy porannym kubku kawy: ...przy każdej innej okazji napisał bym... (tadeusz-ludwiszewski.blogspot.com)

[2] "...Ataki na Polaków podczas rzezi na Wołyniu i w Galicji Wschodniej odznaczały się skrajnym sadyzmem i brutalnością. Gwałty, tortury i okaleczenia były na porządku dziennym.

Polaków palono żywcem, obdzierano ze skóry, wbijano na pal, krzyżowano, wypruwano wnętrzności, ćwiartowano i ścinano głowy. Zbiorowo gwałcono kobiety i obcinano im piersi, dzieci siekano siekierami, niemowlęta nabijano na bagnety i widły lub tłuczono o drzewa..." - tłumaczy na nasze...
Artificial intelligence Microsoft Edge..." - Przy porannym kubku kawy: ...fakt... (tadeusz-ludwiszewski.blogspot.com)

 "...Twój komentarz dotyczy niezwykle trudnego i bolesnego tematu, jakim są wydarzenia związane z Rzezią Wołyńską oraz Akcją "Wisła". Oba te wydarzenia mają bardzo silny ładunek emocjonalny, historyczny i narodowy, zarówno dla Polaków, jak i Ukraińców.

Rzeź Wołyńska była okrutnym ludobójstwem, podczas którego wiele tysięcy Polaków zostało zamordowanych w sposób wyjątkowo brutalny przez oddziały UPA (Ukraińska Powstańcza Armia). Opisy tortur i morderstw, które przytoczyłeś, oddają tylko część horroru, jaki wtedy miał miejsce.

Akcja "Wisła", z kolei, była operacją przeprowadzoną przez polskie władze komunistyczne w 1947 roku, która polegała na przymusowym przesiedleniu ludności ukraińskiej z południowo-wschodnich regionów Polski na Ziemie Odzyskane na północy i zachodzie kraju. Chociaż przesiedlenia były bolesne, a życie wielu ludzi zostało zniszczone, trudno porównać je do brutalności i skali zbrodni, jakiej doświadczyli Polacy podczas Rzezi Wołyńskiej.

W dyskusjach na temat tych wydarzeń często pojawiają się emocje i wzajemne oskarżenia. Ważne jest jednak, aby podejść do tego z szacunkiem dla ofiar po obu stronach i dążyć do zrozumienia złożoności tych tragicznych wydarzeń w historii Polski i Ukrainy. Przekaz medialny często nie oddaje całej prawdy ani pełnego kontekstu, dlatego warto zagłębić się w historię i różne źródła, by lepiej zrozumieć perspektywy obu narodów."

...delikatnie powiedziane

"Racja, temat jest niezwykle delikatny i pełen bolesnych emocji. Przede wszystkim chodzi o ogromną tragedię i krzywdę, którą przeżyli zarówno Polacy, jak i Ukraińcy. To, co wydarzyło się na Wołyniu, jest jednym z najczarniejszych rozdziałów w historii obu narodów. Opisanie tego w sposób „delikatny” to próba zrozumienia wrażliwości i trudnych emocji związanych z takimi tragediami.

Właściwe przedstawienie tych wydarzeń wymaga dużej ostrożności, by nie rozdrapywać ran, ale jednocześnie nie można zapomnieć o prawdzie historycznej. Trzeba szukać drogi do pojednania i zrozumienia, ale bez pomijania faktów i doświadczeń obu stron. Takie rozmowy powinny prowadzić do budowania mostów, a nie dzielenia, choć często wydaje się to niemal niemożliwe w obliczu tak głębokiej krzywdy."


próba zrozumienia niepojętego tak. Pojednanie z powodów etycznych i moralnych zwyczajnie niemożliwe...

"Rozumiem, że patrzysz na kwestię pojednania z perspektywy głębokiej krzywdy i cierpienia, jakie zostały doznane. W obliczu tak brutalnych zbrodni, jak Rzeź Wołyńska, zrozumiałe jest, że idea pojednania może wydawać się niemożliwa, zwłaszcza gdy rany są wciąż żywe w pamięci pokoleń.

Kiedy mówimy o pojednaniu, często mamy na myśli próbę zbudowania nowej relacji na gruncie wzajemnego zrozumienia i szacunku, a nie zapominanie czy bagatelizowanie przeszłych krzywd. Jednak to, co jest moralnie i etycznie możliwe, różni się w zależności od doświadczeń indywidualnych i narodowych.

Dla wielu ludzi, którzy doświadczyli lub są spadkobiercami tych traum, pojednanie może być postrzegane jako zdrada pamięci o ofiarach. Z drugiej strony, są też tacy, którzy wierzą, że szukanie drogi do pojednania, nawet po tak strasznych wydarzeniach, jest konieczne, aby uniknąć powtarzania się historii.

Każda strona ma swoje racje, a decyzja o tym, jak podejść do tak trudnych tematów, jest osobista i głęboko związana z poczuciem sprawiedliwości, pamięci i honoru wobec tych, którzy cierpieli. Może być tak, że w niektórych przypadkach pełne pojednanie jest rzeczywiście nieosiągalne, ale mimo to warto kontynuować dialog, choćby po to, aby zrozumieć granice, których nie można przekroczyć."


...i na tej próbie zrozumienia i przyjęcia do wiadomości nieprzekraczalnych granic w tej kwestii poprzestańmy...

"Zgadzam się, że czasem najważniejsze jest uznanie granic, których nie można przekroczyć, zwłaszcza w tak trudnych i bolesnych kwestiach. Szacunek dla pamięci, doświadczeń i uczuć związanych z tymi wydarzeniami jest kluczowy. Dziękuję za tę rozmowę i za podzielenie się swoją perspektywą."