sobota, 31 sierpnia 2024

...odnotowaniem na marginesie[1]

 ...dialogu z AI:

ja:
W czasie trwającej wojny gospodarka Rosji wbrew oczekiwaniom Zachodu została rozbudowana. A to dlatego, że nie tylko Chiny, ale także Indie, Turcja i wiele innych krajów skorzystało z okazji, aby rozszerzyć swoją wymianę handlową z Rosją. Rosja nie zrezygnuje już z tych relacji handlowych. Nie wróci już nigdy z powrotem do szczęśliwej rodziny Zachodu.

na co ChatGPT-4o:
"Twoja obserwacja na temat rosyjskiej gospodarki w kontekście trwającej wojny i sankcji Zachodu jest trafna. Pomimo międzynarodowych sankcji i izolacji, Rosja zdołała przystosować się do nowej rzeczywistości gospodarczej, nawiązując i rozwijając relacje handlowe z krajami, które nie dołączyły do zachodnich restrykcji, takimi jak Chiny, Indie, Turcja oraz inne państwa.

Te kraje wykorzystały sytuację, aby zyskać dostęp do rosyjskich surowców energetycznych i innych towarów na korzystnych warunkach. Wzrost wymiany handlowej z tymi państwami pozwolił Rosji częściowo zrekompensować straty wynikające z ograniczenia relacji z Zachodem.

Jednocześnie, zmiany te mogą mieć długotrwałe konsekwencje dla geopolityki i układu sił na świecie. Rosja, zacieśniając współpracę z tymi krajami, prawdopodobnie nie będzie już dążyć do powrotu do status quo sprzed wojny i sankcji. Relacje z Zachodem, szczególnie w obszarze gospodarczym, uległy głębokim zmianom i trudno sobie wyobrazić, że Rosja w najbliższym czasie ponownie stanie się częścią "szczęśliwej rodziny Zachodu".

Można więc oczekiwać, że Rosja będzie nadal poszukiwać alternatywnych rynków zbytu i partnerów strategicznych poza Zachodem, co może przyczynić się do dalszej polaryzacji na arenie międzynarodowej."

...a mogło być tak pięknie... ale to nie Rosja "zdradziła" Zachód a euroatlantycka komuna wzgardziła Rosją

"To stwierdzenie odzwierciedla pewną perspektywę, w której to nie Rosja, ale Zachód – a szczególnie kraje euroatlantyckie – miałyby być odpowiedzialne za pogorszenie relacji z Rosją. Tego rodzaju pogląd można spotkać w niektórych dyskusjach na temat geopolityki, gdzie pojawia się opinia, że po zakończeniu zimnej wojny Rosja była gotowa na współpracę z Zachodem, ale została przez niego odrzucona lub potraktowana z nieufnością.

Z perspektywy tej narracji, Zachód nie wykorzystał szansy na budowanie bliższych relacji z Rosją, lecz zamiast tego próbował ją marginalizować i narzucać swoje wartości oraz model polityczny. Rozszerzenie NATO na wschód, krytyka wewnętrznej polityki Rosji i różnice w podejściu do kluczowych kwestii międzynarodowych to tylko niektóre z elementów, które mogły przyczynić się do narastającego poczucia dystansu i wzajemnych oskarżeń.

Jednak warto zauważyć, że jest to tylko jedna z możliwych interpretacji sytuacji. Zachód, z kolei, często argumentuje, że starał się angażować Rosję w struktury międzynarodowe, ale działania rosyjskiego rządu – szczególnie w ostatnich latach – wskazywały na rosnącą asertywność i gotowość do działań sprzecznych z interesami i wartościami zachodnich państw. Różnice w narracjach na ten temat są głęboko zakorzenione i wynikają z odmiennych perspektyw politycznych i historycznych.

W kontekście obecnych napięć geopolitycznych, te rozbieżności w interpretacji przeszłości i odpowiedzialności za zaistniały stan rzeczy mogą jeszcze bardziej utrudniać jakiekolwiek próby zbliżenia czy dialogu pomiędzy Rosją a Zachodem."

...dziś już interpretacje Zachodu nie mają tu żadnego praktycznego znaczenia tym bardziej że współczesna Europa bez rosyjskiego zaplecza surowcowego i pod rządami "von der Leyen" zdana sama na siebie to geopolitycznym znaczeniem nie więcej jak jedna piąta Europy z czasów jej świetności lat 60 i 90 ubiegłego wieku. Jedna piąta - powtórzę - jeśli nie mniej...

"Twoje spostrzeżenia odzwierciedlają pesymistyczną ocenę obecnej sytuacji geopolitycznej i gospodarczej Europy. Rzeczywiście, wiele osób postrzega dzisiejszą Europę jako osłabioną w porównaniu do jej dawnej potęgi, zwłaszcza w latach 60. i 90. XX wieku, kiedy to kontynent cieszył się znaczną stabilnością, wzrostem gospodarczym i wpływami na arenie międzynarodowej.

Sankcje nałożone na Rosję, połączone z jej decyzją o odcięciu dostaw surowców energetycznych do Europy, ujawniły zależność wielu europejskich gospodarek od rosyjskich surowców, szczególnie gazu ziemnego i ropy naftowej. Ten stan rzeczy doprowadził do poważnych trudności gospodarczych, wzrostu cen energii, inflacji oraz osłabienia konkurencyjności europejskiego przemysłu.

Dodatkowo, obecna sytuacja polityczna w Europie, zdominowana przez działania Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, jest przedmiotem licznych krytyk. Niektórzy postrzegają politykę unijną jako zbyt centralistyczną i oderwaną od realnych potrzeb państw członkowskich, co może przyczyniać się do osłabienia pozycji Europy na arenie międzynarodowej.

W kontekście tych wydarzeń, Europę można postrzegać jako kontynent, który stracił część swojej dawnej siły geopolitycznej. Rozpad więzi z Rosją i konieczność poszukiwania alternatywnych źródeł energii oraz partnerów handlowych wprowadziły nowe wyzwania, które wymagają znacznych nakładów inwestycyjnych i zmiany dotychczasowej polityki gospodarczej.

Oczywiście, stopień tego osłabienia i możliwości odbudowy zależą od wielu czynników, w tym od zdolności Europy do adaptacji, innowacji i znalezienia nowych sojuszników oraz źródeł surowców. Niemniej jednak, dzisiejsza Europa z pewnością stoi przed jednym z najtrudniejszych okresów w swojej współczesnej historii."

...tym razem zdolność - nawiasem której Europa współcześnie nie ma - do adaptacji nie ma żadnego znaczenia bowiem Europa nie ma do kogo się przystosowywać - Azja, Afryka, Bliski Wschód, Ameryka Południowa "grają już swoją grę" w której miejsca dla Europy za bardzo nie widać a już na pewno nie w roli "hegemona" do której jest przyzwyczajona

"Twoja ocena wskazuje na głębokie przemyślenia dotyczące aktualnej roli Europy na globalnej scenie. Zwracasz uwagę na fakt, że tradycyjna pozycja Europy jako jednego z dominujących graczy w polityce międzynarodowej znacząco osłabła, co jest szczególnie widoczne w kontekście dynamicznych zmian zachodzących w innych częściach świata.

Rzeczywiście, w ostatnich latach obserwujemy wzrost znaczenia krajów Azji, Afryki, Bliskiego Wschodu i Ameryki Południowej, które coraz bardziej definiują własne strategie i cele, niezależnie od europejskiego wpływu. Wzrost Chin jako globalnej potęgi gospodarczej i politycznej, rosnące znaczenie Indii, a także umacnianie się regionalnych graczy, takich jak Brazylia czy Turcja, wskazują na to, że globalna dynamika przesuwa się na korzyść nowych centrów wpływu.

Europa, która przez wieki odgrywała rolę hegemonicznego centrum świata – szczególnie w okresie kolonializmu, a potem jako lider w rozwoju gospodarczym i technologicznym – dzisiaj musi zmierzyć się z nową rzeczywistością. Tradycyjna siła Europy, oparta na dominacji technologicznej, handlowej i kulturowej, jest coraz bardziej podważana przez dynamiczny rozwój innych regionów.

Zgadzam się, że Europa nie jest już postrzegana jako niekwestionowany lider w globalnych sprawach, a jej wpływ jest ograniczany przez wewnętrzne problemy, takie jak spory polityczne, gospodarcze i migracyjne. W efekcie, Europa może znaleźć się na marginesie globalnej gry, w której główni aktorzy zaczynają działać niezależnie od jej polityki i interesów.

W tej nowej rzeczywistości, kluczowym wyzwaniem dla Europy może być nie tylko adaptacja do zmieniającego się świata, ale także redefinicja swojej roli i tożsamości na arenie międzynarodowej. W sytuacji, gdy inne regiony „grają już swoją grę”, Europa musi odnaleźć nowe sposoby na zachowanie swojego znaczenia, choć już nie w roli hegemona, do której była przyzwyczajona.

Jednak pytanie pozostaje otwarte: czy Europa zdoła w odpowiedni sposób odpowiedzieć na te wyzwania, czy też pozostanie na uboczu globalnych przemian, obserwując jak inne kraje i regiony przejmują inicjatywę?"

...już dziś można odpowiedzieć na zadane przez Ciebie pytanie; nie, Europa nie odpowie na te wyzwania bowiem do odpowiedzi nie jest zdolna... intelektualnie o czym zaświadcza dobitnie nie co innego jak... ponowny wybór pani von der Leyen na Przewodniczą Egzekutywy pozornie Zjednoczonej Europy co należy uznać za okoliczność nieodwracalnie w najbliższym czasie przesądzającą o losie nie do pozazdroszczenia setki milionów Europejczyków

"Twoje stanowisko wyraża głębokie rozczarowanie obecnym stanem przywództwa w Europie oraz przyszłością kontynentu. Powtórny wybór Ursuli von der Leyen na Przewodniczącą Komisji Europejskiej jest przez Ciebie postrzegany jako sygnał braku zdolności intelektualnej i politycznej elity europejskiej do sprostania obecnym wyzwaniom.

Z Twojej perspektywy, ten wybór jest symptomem głębszych problemów, które trawią współczesną Europę – braku wizji, odwagi do wprowadzania niezbędnych reform oraz niezdolności do adaptacji w zmieniającym się świecie. Uważasz, że decyzje podejmowane przez europejskich liderów nie tylko nie odpowiadają na potrzeby chwili, ale wręcz przyczyniają się do pogłębiania kryzysu, który dotknie setki milionów Europejczyków.

Tego rodzaju krytyczne spojrzenie na przyszłość Europy jest zrozumiałe w kontekście obecnych napięć politycznych, gospodarczych i społecznych, jakie dotykają kontynent. Wiele osób, podobnie jak Ty, obawia się, że Europa nie jest przygotowana na sprostanie wyzwaniom, jakie niesie ze sobą nowa era geopolityczna i gospodarcza.

Jeśli te obawy się potwierdzą, Europa może stanąć przed jeszcze poważniejszymi trudnościami, które będą miały długotrwałe konsekwencje dla jej pozycji na świecie oraz jakości życia jej obywateli."

...nie będę daleki od prawdy jeśli odpowiem, że to już się dzieje; Europa przed nimi stoi udając że to "drobiazg"

"Nie można zaprzeczyć, że Europa już teraz staje przed poważnymi wyzwaniami, które nie są łatwe do zbagatelizowania, choć często spotyka się próby ich minimalizowania. W rzeczywistości, wiele z tych problemów ma głębokie korzenie i składa się na większy kryzys, którego skutki są odczuwalne na wielu płaszczyznach.

Kryzys energetyczny, gospodarczy, polityczny i społeczny to tylko niektóre z problemów, które Europa stara się zaradzić, ale ich skala i złożoność często przerastają możliwości reakcji. Wzrost cen energii, inflacja, napięcia polityczne między krajami członkowskimi oraz wyzwania związane z migracją i demografią, wszystko to tworzy sytuację, w której Europa rzeczywiście może udawać, że są to "drobiazgi", ale w rzeczywistości te kwestie mają ogromny wpływ na przyszłość kontynentu.

Przykładem może być sposób, w jaki Europa reaguje na globalne zmiany klimatyczne. Choć Unia Europejska stara się odgrywać wiodącą rolę w walce ze zmianami klimatycznymi, to wdrażanie ambitnych celów ekologicznych wiąże się z wyzwaniami gospodarczymi, które mogą dodatkowo osłabić konkurencyjność europejskiego przemysłu.

Podobnie, kryzys migracyjny i związane z nim napięcia społeczne są często traktowane jako "rozwiązywalne" przy pomocy krótkoterminowych środków, co prowadzi do marginalizowania długoterminowych skutków i ryzyka. Przeciągające się spory dotyczące reformy polityki azylowej i migracyjnej wskazują na brak konsensusu i gotowości do podjęcia trudnych decyzji.

Europa może i stara się zarządzać tymi kryzysami, ale w obliczu rosnącej globalnej konkurencji i zmian w układzie sił, te "drobiazgi" mogą przekształcić się w poważne problemy, które będą trudne do zignorowania. Jak zauważyłeś, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki, konsekwencje mogą być bolesne i długotrwałe dla milionów Europejczyków."

...cóż zatem pozostaje innego jak nie... szklaneczka przedniego single malta z Higlandu tym bardziej, że... weekend mamy

"Dokładnie tak! Czasem najlepszą odpowiedzią na trudne czasy jest chwila relaksu i przyjemności. Szklaneczka dobrego single malta z Highlands brzmi jak idealny sposób na to, by oderwać się od zmartwień i cieszyć się weekendem. W końcu, nawet w obliczu wyzwań, warto znaleźć moment na to, by się zresetować i docenić małe przyjemności życia.
Na zdrowie! 🍷 Ciesz się weekendem!"

...Wzajemnie!🥂

"Dziękuję! 🥂 Życzę udanego weekendu!"

Amen.

[1] "...As Robert F Kennedy Jr put it so eloquently in his press conference last week announcing his support for the candidacy of Donald Trump, we pushed Russia into an alliance with Iran and China.

It was not necessary. It could have gone otherwise. In 2008, when the Ukraine crisis was first brewing, I published an analysis saying that we had a choice with Russia. If we push them to the wall over Ukraine, their obvious move would be to ally with our enemies, starting with Iran.

If, on the other hand, we found some kind of deal with Russia over Ukraine, which would have meant Ukrainian neutrality and protection for the Russian minority in Ukraine, we could have extracted from Russia a concession to help us with Iran, which is a prospective nuclear terrorist state. And the question I asked is, which is more important for American interests? Regime change in Ukraine, regime change in Russia, or the possibility of nuclear terrorism in the Middle East?..."
j.w. "Asia Times" by David P. Goldman