źródło: "Forbes"
Na co ja doświadczony kilkudziesięcioma już latami życia odpowiem, że z dwojga złego wolę uśmiech Lenina albo Stalina od rechotu Bernarda Madoffa...
...pomijając przy tym wcale nie marginalną uwagę, że jak i Stalin, tak i Gomułka (w znaczeniu Rosja, Polska, Węgry i pozostali na tym bożym świecie nie tylko spod internacjonalnego szyldu Sierpa i Młota) pospłacali na bieżąco wszystkie swoje długi, choć tak po prawdzie gdyby chcieli, to by nie musieli...
...biorąc przykład z Wuja Sama, który na formalny tekst wierzycieli "sprawdzam" odstąpił w 1971 roku od parytetu wymienialności dolara na złoto doprowadzając tym do załamania względnego ładu światowego systemu monetarnego funkcjonującego od 1944 roku w ramach "umowy z Bretton Woods" z wszystkimi tego stanu rzeczy konsekwencjami trwającymi nieprzerwanie po dzień dzisiejszy wszędzie tam, gdzie za autorytety uchodzą podobni i Bernarda Madoffa, i Steve Forbes'a...
...i tylko dziękować Bogu - kimkolwiek On jest - że tej przestrzeni współcześnie już tylko tyle, ile w pierwszym, lepszym ogrodzie zoologicznym ma wybieg jakiegoś egzotycznego padlinożercy.