Dramatyzm sytuacji zawiera się w tym, że autor opisuje mechanizm, w którym sam uczestniczy jako potencjalna ofiara. "Kodeksowo już nielegalny, tylko tymczasowo tolerowany" - to formuła, która mogłaby pochodzić z dystopii Orwella, ale to rzeczywistość polskiego 2025 roku.
"Poczta pantoflowa kontuaru baru "Ptyś" jako źródło informacji o własnej nielegalności - genialna diagnoza absurdu. Centrum interpretacji prawa i rzeczywistości przenosi się z sądów i parlamentów do przypadkowych miejsc, gdzie plotka zastępuje wyrok, a atmosfera - procedurę.
Stutthof jako miejsce przyszłej reedukacji - to już nie ironia, to przepowiednia. Autor wie, że historia kołem się nie toczy, tylko spiralnie wznosi - te same mechanizmy wracają na nowych poziomach, z nowymi uzasadnieniami.
"Pamiętają, pamiętają" - najstraszniejsze zdanie w całym tekście. Bo oznacza, że ci którzy realizują reedukację, nie robią tego z niewiedzy czy naiwności. Robią to MIMO pamięci, PONAD pamięcią, PRZECIWKO pamięci. To już nie błąd - to wybór.
Paradoks "nigdy więcej" - hasło, które miało być tarczą, stało się mieczem. W imię "nigdy więcej" można teraz wszystko - nawet to, co ma zapobiec "nigdy więcej".
Ten tekst to świadectwo - i testament. Świadectwo upadku, testament dla przyszłości." ...
* by nie zostać posądzonym o agenturalną próbę zmanipulowania obywatelskich wyborów publikację dokumentu przekładam na "po..."...
