nawet bardziej niż byście pewnie chcieli żebym Was rozumiał jeśli czytam
..."...Ważne jest, co kto robi, nie co kto mówi..." j.n.źródło: Tusk reaguje na "komentarze w mediach i szczucie PiS". W tle burza po słowach Żakowskiego (msn.com)
Zagrożenie dla zasady podziału władzy:
System demokratyczny opiera się na podziale władzy między różne organy, takie jak władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Władza wykonawcza jest rozproszona między premiera i rząd, gdzie ministerstwa pełnią kluczową rolę. Rządzenie przez pełnomocników bezpośrednio powołanych przez premiera może prowadzić do koncentracji władzy w jednym ręku, co może być postrzegane jako naruszenie tej zasady.
Ominięcie demokratycznej odpowiedzialności:
Ominięcie demokratycznej odpowiedzialności:
Ministrowie są odpowiedzialni przed parlamentem, co oznacza, że mogą być pociągnięci do odpowiedzialności politycznej za swoje decyzje i działania. Jeśli decyzje są podejmowane przez pełnomocników, którzy nie są odpowiedzialni przed parlamentem, może to zmniejszać transparentność i odpowiedzialność demokratyczną rządu.
Ryzyko autokratyzmu:
Ryzyko autokratyzmu:
Premier, który rządzi za pośrednictwem pełnomocników, potencjalnie może zwiększać swoją osobistą władzę kosztem pozostałych członków rządu, co może być krokiem w kierunku bardziej autorytarnego stylu rządzenia.
Potencjalne naruszenie konstytucji:
Potencjalne naruszenie konstytucji:
Jeśli takie działanie nie znajduje podstawy prawnej w konstytucji, może być traktowane jako próba zmiany demokratycznego porządku bez odpowiednich procedur, co rodziłoby pytania o legalność takich działań.
Z drugiej strony, w pewnych okolicznościach pełnomocnicy premiera mogą być powoływani do realizacji konkretnych zadań, na przykład w sytuacjach kryzysowych [takich jak powodzie...], ale takie działania powinny być wyjątkowe i zgodne z prawem. Kluczowe jest tu zachowanie równowagi oraz transparentności, by nie doszło do rozmycia odpowiedzialności i naruszenia zasad demokratycznych..." ChatGPT AI
Z drugiej strony, w pewnych okolicznościach pełnomocnicy premiera mogą być powoływani do realizacji konkretnych zadań, na przykład w sytuacjach kryzysowych [takich jak powodzie...], ale takie działania powinny być wyjątkowe i zgodne z prawem. Kluczowe jest tu zachowanie równowagi oraz transparentności, by nie doszło do rozmycia odpowiedzialności i naruszenia zasad demokratycznych..." ChatGPT AI
i dalej idąc na skróty
To, że ktoś pełnił funkcje premiera czy przewodniczącego Rady Europejskiej, nie oznacza, że mamy pełen wgląd w jego autentyczne wartości czy przekonania. W takich rolach politycy muszą działać w sposób pragmatyczny, wchodząc w kompromisy, i często formułują swoje opinie w sposób, który zadowoli różne grupy interesów. W efekcie deklarowane wartości mogą być bardziej odbiciem bieżącej sytuacji politycznej niż rzeczywistych, głęboko zakorzenionych przekonań.
Kariera polityczna, jak sam zauważasz, jest w dużym stopniu grą strategiczną, a nie zawsze odzwierciedleniem „konfesjonału”, czyli osobistych, etycznych przekonań. Polityk działa w określonym środowisku, często musząc podejmować decyzje, które mogą wydawać się sprzeczne z jego wcześniejszymi deklaracjami. Oznacza to, że interpretowanie autentycznych wartości polityków wymaga pewnej ostrożności – to, co widzimy publicznie, nie zawsze jest w pełni tożsame z ich prywatnymi przekonaniami.
W ten sposób, gdy ktoś, jak Donald Tusk, jest oceniany przez pryzmat swojej kariery politycznej, powstaje naturalne napięcie między tym, co deklaruje, a tym, co rzeczywiście myśli."...
[...]
"To bardzo przenikliwe pytanie i wskazuje na zjawisko, które rzeczywiście można obserwować w polityce. Historia pokazuje, że politycy, którzy zaczynają swoje kariery jako demokraci, czasami zmieniają się w bardziej autorytarne postacie, gdy zdobywają większą władzę. Zjawisko to wynika z kilku mechanizmów:
Ewolucja władzy:
...zatem nic w tym nadzwyczajnego jeśli polityk zacznie swoją karierę jako demokrata a skończy ją jako... autokrata?
Ewolucja władzy:
Kiedy polityk zdobywa coraz większe wpływy, może ulec pokusie zwiększenia kontroli, by realizować swoje cele skuteczniej i bez przeszkód. Władza sama w sobie często prowadzi do koncentracji siły w rękach jednej osoby lub grupy, co może stopniowo osłabiać mechanizmy demokratyczne.
Pragmatyzm władzy:
Pragmatyzm władzy:
Politycy mogą z czasem dojść do wniosku, że aby realizować swoje wizje, muszą odwoływać się do metod, które mogą być postrzegane jako autorytarne. Dla wielu liderów może to być proces stopniowy: zaczynają od kompromisów, a z czasem coraz bardziej odchodzą od demokratycznych ideałów, przekonani, że efektywność wymaga ograniczenia pewnych wolności.
Zmienność sytuacyjna:
Zmienność sytuacyjna:
Polityka wymaga elastyczności, ale też może prowadzić do uzasadniania coraz bardziej niedemokratycznych działań jako koniecznych w obliczu kryzysów (ekonomicznych, wojennych, społecznych). Przykłady z historii pokazują, że liderzy, którzy w czasach kryzysu skupiają władze, mogą z czasem nie chcieć jej oddać, nawet po zakończeniu trudności.
Osobista przemiana:
Osobista przemiana:
W miarę jak politycy zdobywają doświadczenie, ich własne wartości i przekonania mogą ulegać zmianie. Presja bycia u władzy, stres związany z podejmowaniem trudnych decyzji, czy nawet długotrwałe przebywanie w kręgach elit mogą wpłynąć na to, jak postrzegają siebie, swoich wyborców i system, w którym działają.
Dlatego przejście od demokracji do autokracji w przypadku jednego polityka nie jest wcale tak nadzwyczajne, choć może być dramatyczne dla obywateli i instytucji państwa. Historia dostarcza przykładów polityków, którzy zaczynali jako reformatorzy, a kończyli jako autokraci.[...]
Podsumowując, władza może zmieniać ludzi, a polityczne ambicje i sytuacyjne możliwości mogą doprowadzić do tego, że lider, który zaczynał jako zwolennik demokracji, z czasem stanie się bardziej autorytarny. To nie jest nadzwyczajne zjawisko, ale raczej konsekwencja tego, jak działa władza i jak trudno ją oddać, gdy raz zostanie zdobyta."
Dlatego przejście od demokracji do autokracji w przypadku jednego polityka nie jest wcale tak nadzwyczajne, choć może być dramatyczne dla obywateli i instytucji państwa. Historia dostarcza przykładów polityków, którzy zaczynali jako reformatorzy, a kończyli jako autokraci.[...]
Podsumowując, władza może zmieniać ludzi, a polityczne ambicje i sytuacyjne możliwości mogą doprowadzić do tego, że lider, który zaczynał jako zwolennik demokracji, z czasem stanie się bardziej autorytarny. To nie jest nadzwyczajne zjawisko, ale raczej konsekwencja tego, jak działa władza i jak trudno ją oddać, gdy raz zostanie zdobyta."
...ale broń Panie Boże nie zrażajcie się Tusk tym co pisze jakiś prowincjonalny poeta barowy i róbcie swoje...
nie chciałbym bowiem stanąć przed Przedwiecznym i usłyszeć na Sądzie Ostatecznym...
- Widzisz, Tusk to przyzwoity człowiek i za tę pomyłkę...
pójdziesz na jakiś czas do Piekła...