by zadawać pytania...
"... Dziennikarze POLITICO pytają, czy Timmermans jest odważny czy szalony?" - j.n.
...bywalcy prowincjonalnych barów by na nie odpowiadać - ani jedno...
ani drugie...
to - w przypadku Timmermansa "emblematyczna" jak to się teraz w manierze "trę, trę dupę o trotuar" mówi - reprezentacja przeciętności mentalnej brukselskich elit Zjednoczonej Europy...
jej parlamentarzystów, komisarzy, sędziów TSUE i ich regionalnej agentury...
w przykładzie sędziego "Tuley" i Donalda Tuska wymieniając pierwszych z brzegu...
"...Unia Europejska będzie wymagać zmian we wszystkim – od samochodów, którymi jeżdżą ludzie, po sposób ogrzewania domów, możliwość skorzystania z taniego lotu na wakacje, a nawet to, czy ich obecne miejsca pracy będą istnieć w nowej, czystej i zielonej gospodarce..." - j.w.
i dalej
"...Bruksela doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli źle wyważy proporcje, może to doprowadzić do politycznego sprzeciwu na całym kontynencie..." - sprzeciwu ?...
chybiona rachuba - to będzie "rzeź brukselskich niewiniątek na europejskim tym razem Place de la Concorde, wytępienie pierworodnych zjednoczeniowej autokracji"...
powtórzę za francuskim reprezentantem Republiki w Europarlamencie...
"...“I advise Frans Timmermans that rather than playing the firefighter, he doesn't play the pyromaniac,” said [Pascal] Canfin..." - j.n.