poniedziałek, 14 października 2013

... w nieustającym, wirtualnym monologu z obłędem realiów współczesności:

Porażająca potworność masowej zbrodni zawiera się w jej uzwyczajnieniu, w jakimś apokaliptycznym wręcz uczłowieczeniu odmalowanym przykładowo precyzyjnie działającym mechanizmem idących w upiornej ciszy ku zagładzie kolejnych transportów Żydów w Treblince albo Oświęcimiu bez uchwytnych w codziennym rytuale przejawów spektakularnego okrucieństwa i przymusu...

...tak i też wyglądał przemarsz armii radzieckich  przez krocza niemieckich kobiet, choć jego rodowód i istota jest skrajnie odmienna od mefistofelicznego misterium Shoah:

Nikt nikomu nie wtykał pistoletu do ust, nie krzyczał, nie bił po twarzy, nie targał za włosy...

źródło: "...ile jeszcze nieszczęść ludzkich pomieści Europa ?"

...zwyczajnie zadzierał kieckę, ściągał majtki, robił swoje i szedł dalej na Berlin w monotonni dnia powszedniego wojny niezwyczajnej, bo światowej, Ojczyźnianej, wojny totalnej z niemieckiego nadania...



...w ripoście nie z rozkazu Stalina, sowieckiego KC, czy innej dyrektywy, a faktycznie wbrew nim wszystkim z potrzeby krwawiącego serca milionów szeregowych żołnierzy, z których ~150 tysięcy oddało życie za polski Gdańsk nie żądając niczego w zamian i właśnie dlatego szczególnie godnych zapamiętania...

...o czym zaświadczają widoczne jeszcze tu i ówdzie na murach po dzień dzisiejszy anonimowe, lakoniczne napisy saperów...

źródło: "Gdańsk nasze miasto pl" - Ołowianka, budynek mieszkalny.

...znaczące nic więcej, jak tylko to, że możesz spać spokojnie, bo tu, gdzie ten napis, jest już bezpiecznie...

...piszę sobie a Muzom w nieustającym, wirtualnym monologu z obłędem realiów współczesności.

:-(

...tego samego dnia późnym popołudniem:

źródło: "asp gda pl"

Patronem artystyczno pedagogicznym tego pod każdym względem (formalnym, twórczym i faktograficznym) rzeźbiarskiego nieporozumienia jest profesor Sławoj Ostrowski, aktualnie dziekan wydziału rzeźby gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych (źródło: "Gazeta Wyborcza"), co w pewnym stopniu rozgrzesza autora będącego jego studentem, ale mimo wszystko nie na tyle, bym mógł go traktować poważnie.

(i dalej...)