niedziela, 10 marca 2013

O wzajemnych gwarancjach i poczuciu bezpieczeństwa:

Poseł Adam Szejnfeld pyta rzeczywiście tylko retorycznie prawdopodobnie o tym nawet nie wiedząc, choć z racji pełnionej funkcji powinien wiedzieć...

"...Czy za takich bydlaków odpowiada rząd? - pytał retorycznie.."

źródło: "Wprost"

...bowiem odpowiedz brzmi:

Tak - z małą korektą niefortunnie postawionego przez pana posła pytania:

Rząd (czytaj państwo) nie odpowiada - jak to poseł zgrabnie ujął w swojej politycznej poprawności - za "bydlaków", ale za ich dzieci tak, co jeśli nie jest dla pana posła jasne z konstytucyjnego nakazu, to powinno być oczywiste w trybie respektowanych zobowiązań towarzystwa wzajemnej adoracji spod przysłowiowego już dziś szyldu "Pędzącego Królika", tu i tam bowiem w istocie chodzi o to samo:

O wzajemne gwarancie i poczucie bezpieczeństwa...  

...z marginalnym odnotowaniem, że to ostatnie za sprawą nadwiślańskiego Demona kracji jest nagminnie mylone z brakiem odpowiedzialności idącym w parze z poczuciem bezkarności zobowiązanych obywatelskim wyborem do troski o państwo poprzez tworzenie choćby minimum warunków niezbędnych do jego poprawnego funkcjonowania, czego dziś "ze świecą szukać" pomiędzy Bugiem a Odrą, Bałtykiem i Tatrami, z czym zapewne pan poseł Adam Szejnfeld raczy się nie zgodzić, ale to już nie mój problem...

...piszę w wirtualnym monologu pełnym zasmucenia i niewskazanego medycznie w moim wieku zaniepokojenia całokształtem, a i szczegółami też, pozostawiając rozstrzygnięcie racji nie rządzącym, a rządzonym...

(w nawiązaniu i kontynuacji z postem # 464)