piątek, 4 stycznia 2013

...w przeciwieństwie do płaczącego przy lada okazji Obamy:

„…and one of the darker chapters in our history…” 

źródło: "The Washington Post"

To prawda: “Arabska Wiosna”, haniebny, dosłownie politycznie bandycki napad na Syrię i mordowanie Talibów za pomocą dronów w granicach Pakistanu bez zgody i aprobaty jego rządu, to faktycznie najczarniejszy rozdział w historii Stanów Zjednoczonych Ameryki XXI wieku, porównywalny tylko do ograbiania z ojcowizny i mordowania dla zatarcia śladów tego procederu Indian na Dzikim Zachodzie idącym w parze z bezinteresownie bezgraniczną pogardą żywioną przez bogobojnych w każdym, siódmym dniu tygodnia Amerykanów do chińskich robotników budujących amerykańskie koleje w XIX wieku przez bezkresne prerie i sięgające chmur góry kontynentu.

I najżarliwsza modlitwa już nic tu nie pomoże szanowny panie John McCain, Joseph I. Lieberman i Lindsey O. Graham, bowiem monument międzynarodowej polityki będącej niczym innym, jak swoistym systemem naczyń połączonych różnorodności cywilizacyjnych, to nie świątynia przed ołtarzami której nauczają kaznodziejki zakonu „Pussy Riot” , pokalane „Madonny”, „Friends of Syria” i im podobne kreatury wyznawców prawdy objawionej współczesnego, euroatlantyckiego Demona kracji, o czym piszę nie inaczej,  jak tylko w zbożnej intencji przyjęcia  przez was w końcu tej prawdy choćby tylko formalnie do wiadomości z oczywistych powodów:

źródło: "Foreign Policy"

Bowiem wbrew powierzchownym osądom treści kolejnych wpisów codziennej praktyki egzystencjalno fenomenologicznej istota piękna poezji barowej zawiera się w naturalnej równowadze wszystkich jej składowych na wzór i podobieństwo życiodajnego ekosystemu Ziemi w całości, a nie podziwie dla poszczególnych wierszyków, zwrotek, fraz, czy pozbawionych zamierzonych znaczeń, wyrwanych z kontekstów słów:

"Vladimir Putin isn't just the second most powerful person in the world. As this FP Slide Show makes clear, the Russian leader is also a race-car driver and a blackbelt in judo."  (źródło j.w.)

...w przeciwieństwie do płaczącego przy lada okazji Obamy.